Od kilku lat w Polsce cyklicznie powraca dyskusja na temat tego, czy kilkuletnie dzieci należy spowiadać. Wśród zwolenników odejścia od tej praktyki jest wielu psychologów, ale też księży. Jednym z nich jest dominikanin, o. Maciej Biskup, który ponad rok temu opublikował na portalu Wiez.pl tekst pod wymownym tytułem "Spowiedź dzieci? Przez lata je przygotowywałem. Teraz skłaniam się ku odchodzeniu od ich spowiadania". Jako podstawowy argument duchowny wymienił to, że dzieci nie są gotowe zrozumieć istoty tego sakramentu.
"Coraz bardziej skłaniam się do tego, by odchodzić od spowiedzi dzieci, tym bardziej, że w wielowiekowej Tradycji Kościoła brak spowiedzi indywidualnej był czymś naturalnym. Głównym moim argumentem, który trzeba także stosować do dorosłych, jest to, że dzieci nie mają świadomości procesu rozwoju. A spowiedź każdego człowieka powinna być przeżywana właśnie w kontekście procesu rozwoju. Bóg nie patrzy na nas wycinkowo, fragmentarycznie. W rachunku sumienia i spowiedzi widzi nas całościowo".
Choć postulaty zniesienia spowiadania dzieci pojawiają się coraz częściej, to na razie nic nie wskazuje na to, by Kościół planował jakiekolwiek zmiany w tej kwestii. Rodzicom pozostaje więc skupienie się na tym, jak wspierać dziecko w tym trudnym momencie, jakim jest rachunek sumienia i wyznawanie grzechów w konfesjonale. Jak to zrobić? Kilka rad na ten temat można znaleźć w wywiadzie, jakiego o. Biskup udzielił niedawno "Tygodnikowi Powszechnemu".
On sam przez lata stosował nietypowy sposób przeprowadzania pierwszej spowiedzi. – Organizowałem ją tak, żeby odbywała się nie w konfesjonale, tylko w otwartej przestrzeni, tak żeby dziecko widziało rodzica, który je podprowadzał do spowiedzi i był w miarę blisko. (…) Rodziców zachęcałem, żeby rozmawiali z dziećmi przed spowiedzią – zresztą nie tylko przed nią, ale w ogóle – nie o poczuciu winy, tylko o wrażliwości etycznej, rozróżnianiu dobra od zła, uwrażliwieniu na krzywdę drugiego człowieka. Ale przede wszystkim, żeby budowali w dziecku przekonanie, że spowiedź to spotkanie z Bożą miłością, a nie sąd – mówi we wspomnianym wywiadzie o. Biskup.
Duchowny radzi rodzicom, by przygotowania do pierwszej spowiedzi i Pierwszej Komunii zaczęli od zapytania dziecka, czy ono w ogóle tego chce. – I zapewnieniu, że jeśli nie czuje się na siłach, jeśli uważa, że to nie jest właściwy moment – to się je wesprze w tej decyzji – mówi dominikanin. A jeśli decyzja już zapadła i dziecko szykuje się do spowiedzi, to należy z nim bardzo delikatnie i uważnie porozmawiać o tym, czym jest grzech i jak ono ma o swoich grzechach mówić. Chodzi o to, by nie wpędzać dziecka w poczucie winy, nie mówić – co często się niestety zdarza – że jego grzechy zasmucają czy wręcz ranią Boga.
– Żal należy przedstawić jako zrozumienie tego, co się stało, że jakiś czyn mógł zranić rodziców, brata czy koleżankę, a nie jako sztuczne podbijanie poczucia winy. I bez tego dziecku jest ciężko, przychodzi do spowiedzi z bagażem trudnych emocji – nie mamy prawa dodatkowo go obarczać, a już zwłaszcza odpowiedzialnością za śmierć Chrystusa. To nieewangeliczne: przecież Jezus po zmartwychwstaniu nie wypomina uczniom: patrzcie, co musiałem wycierpieć przez wasze zdrady – powiedział "Tygodnikowi Powszechnemu" dominikanin.
Zdaniem duchownego rodzice mogą być szczególnie pomocni przy rachunku sumienia. Nie powinni przy tym trzymać się schematów, dostępnych w różnych książeczkach do nabożeństwa list grzechów do przeanalizowania. Powinni za to szanować wrażliwość dziecka, jego indywidualność, skłaniać do refleksji nad sobą, a nie sugerować, z jakich grzechów powinno się spowiadać. A przede wszystkim, nie zawstydzać go, wskazując na grzechy, które ono popełniło. Takie podejście tworzy w dziecku poczucie, że Bóg jest jakimś surowym kontrolerem, którego trzeba się bać i zasłużyć na jego uznanie.
– Potrzeba ogromnej mądrości w dobieraniu słów podczas przygotowań do spowiedzi. (…) spowiedź jest po to, żeby On zabrał to, co ciąży i przeszkadza w relacji z Nim. Żebyśmy poczuli się w pełni wolni. Podobnie jak w relacjach międzyludzkich, bliskość z Bogiem jest darem, ale wynika z niego także jakiś moment otwarcia naszej pracy nad tą relacją. Budowanie komunii z rodzicami, z kolegami, wiąże się z zadbaniem o nią. Miłość Boga jest bezwarunkowa, ale człowiek w odpowiedzi ma tę miłość pielęgnować: modlić się, czytać Słowo Boże, uczestniczyć w sakramentach, troszczyć się o potrzebujących – podpowiada o. Biskup.