Swój post na temat wspierających komunikatów ekspertka zaczęła od wyjaśnienia, dlaczego dzieci "zawracają nam głowę" akurat wtedy, gdy jesteśmy zajęci swoimi sprawami – pracą albo odpoczynkiem. Powodem nie jest złośliwość. – Kiedy zajmujemy się czymś innym, często się wyłączamy. Jesteśmy trochę nieobecni. Dzieci to wyczuwają i zwykle niepewnie się z tym czują. Nawołują nas nieustannie, próbując z całych sił zadbać o swoje poczucie bezpieczeństwa i swoją potrzebę relacji. Sprawdzić, czy są słyszane i widziane – twierdzi pedagożka.
Właśnie dlatego zbywanie dziecka komunikatami "nie teraz", "zaraz", "jestem zajęty" to błąd. Takie słowa nie dają bowiem dziecku poczucia bezpieczeństwa, są wręcz dla niego sygnałem, że ci zawadza, przeszkadza. Po kilku takich "rozmowach" maluch stwierdzi, że nie warto nawiązywać kontaktu, bo tata i tak powie, że teraz nie ma czasu.
Co zatem robić? – Pokazać dzieciom, że je dostrzegamy i starać się szukać takich rozwiązań, które pomogą zaopiekować się naszymi dorosłymi potrzebami i potrzebami dzieci – radzi Magdalena Boćko-Mysiorska. I podaje 8 konkretnych przykładów.
1. A może mi pomożesz?
"Chcesz mi coś pokazać. To ważne, widzę. Teraz potrzebuję tylko małych szybkich rączek do wymieszania ciasta i już. Kto może takie mieć?". Ten przykład sprawdzi się w sytuacji, kiedy dziecko przerywa ci pracę, w której może pomóc. Takich zadań jest mnóstwo. Sprzątanie auta, odkurzanie, koszenie trawnika, wynoszenie śmieci, ścieranie kurzu. Dajesz dziecku sygnał, że zajmiesz się jego sprawą, poczytasz mu, pobawisz się, jak tylko skończysz. A skończysz szybciej, gdy ono ci pomoże. I zamiast poczucia odrzucenia pojawi się chęć współdziałania.
2. Zajmę się tym w następnej kolejności
"Zapisuję sobie w telefonie, że ci na tym zależy. Jak tylko skończę pisać maila, włączy się alarm z przypomnieniem i wtedy pogadamy na spokojnie". To komunikat dobry w sytuacjach, gdy dziecko nie może ci pomóc w tym, co robisz, na przykład sprawach służbowych. Takie słowa są dla niego sygnałem, że teraz nie możesz się zająć jego sprawą, ale traktujesz ją poważnie i zaraz się nią zajmiesz. Dziecko czuje się zauważone, a przy okazji uczy się cierpliwości.
3. Poczekaj, niebawem skończę
"To dla mnie ważna rozmowa, chcę ją dokończyć. Możesz być blisko. Pomogę ci ułożyć puzzle, jak tylko skończę rozmawiać. To nie potrwa długo". Dzięki takiemu komunikatowi dziecko dostaje sygnał, że już za chwilę będziesz dostępny, ale przez tę chwilę nie powinno ci przeszkadzać, bo załatwiasz ważną sprawę. Nie czuje się odepchnięte, ale też uczy się, że nie jesteś na każde zawołanie i nie może się wpychać ze swoimi sprawami.
4. Ty zrób to, ja zrobię to
"Twoja siostra jest głodna, muszę jej podać mleko. Może twoja lala chciałaby zjeść obiadek? (…) Przynieś ją i przygotuj talerzyki". Ty musisz się czymś teraz zająć, więc wskaż dziecku, co ono mogłoby zrobić, żeby skrócić sobie czas oczekiwania na wspólną zabawę. Zyskujesz czas na dokończenie ważnego dla ciebie zadania, a maluch czuje, że też ma jeszcze ważną misję.
5. Nie mogę przyjść, ale czekam
"O rety, to musi być ważne, skoro tak krzyczysz. Jestem dla ciebie tutaj w kuchni i mam dla ciebie specjalne miejsce na ważne sprawy. Chodź i sam zobacz". Zamiast zaraz, oferujesz swój czas teraz, ale stawiasz warunek, że to dziecko ma przyjść, bo ty musisz być tam gdzie jesteś. Ale masz tam miejsce, które na nie czeka.
6. Przyjdź po mnie
"Wiem, że mnie potrzebujesz. Chcę podejść. Chciałabym nawet polecieć odrzutowcem. Mam pomysł! Możesz się w niego zamienić i po mnie przylecieć?". Ten komunikat to sposób na zyskanie czasu. Sprawdzi się w sytuacjach, kiedy rzeczywiście już kończysz swoje sprawy i potrzebujesz jeszcze paru minut.
7. Daj mi chwilkę
"Domyślam się, że ci na tym zależy, więc liczę na głos do dziesięciu i jestem u ciebie". To też metoda na zyskanie czasu. Ale to od ciebie zależy, ile tego czasu dostaniesz. Wystarczy zaproponować, że przyjdziesz, jak doliczysz do stu albo trzystu. Jest jednak jeden warunek. Jak już doliczysz, to idziesz. Ojciec to nie polityk, musi spełniać obietnice.
8. Czas start!
"Potrzebujesz mnie. Rozumiem. Kończę kroić warzywa. Chcesz pokroić cukinię czy ustawić stoper na 3 minuty i odmierzać czas?". "Zaraz", "później", "nie teraz" to komunikaty niewłaściwe także z tego powodu, że są nie precyzyjne. Bo nie wiadomo, ile trwa "zaraz" czy kiedy będzie to później. Zabawa z mierzeniem czasu ma tę zaletę, że dziecko dostaje konkretny komunikat, kiedy będziesz dostępny. A ty wiesz, w jakim czasie masz się wyrobić ze swoimi sprawami.
Czytaj także: https://dadhero.pl/288231,gadatliwy-kilkulatek-jak-poradzic-sobie-z-dzieckiem-ktore-ciagle-gada