"Piotruś Pan" jest trudnym partnerem i uprawia mniej seksu
Takich facetów postrzega się jako wiecznych chłopców. Na czym polega syndrom Piotrusia Pana? Wyjaśniamy.
Reklama.
Takich facetów postrzega się jako wiecznych chłopców. Na czym polega syndrom Piotrusia Pana? Wyjaśniamy.
Jak wielu z Was się domyśla, nazwa syndromu pochodzi od tytułowego bohatera powieści Jamesa Matthew Barriego "Piotruś Pan" z 1904 roku, który szerszej publiczności dał się poznać za sprawą animowanej adaptacji Disneya czy też filmu „Hook” z Robinem Williamsem.
Książkowy Piotruś Pan to wieczny chłopiec, który nigdy nie chce dorosnąć i przeżywa niezwykłe przygody w krainie Nibylandii. Koncepcja syndromu Piotrusia Pana została stworzona przez psychologa Dana Kileya już w latach 80. Opisał ją w książce "The Peter Pan Syndrome: Men Who Have Never Grown Up".
Warto zaznaczyć, że syndrom Piotrusia Pana nie jest uwzględniany na listach chorób i zaburzeń psychicznych tworzonych przez towarzystwa psychologiczne i należy go traktować wyłącznie jako kategorię opisywania świata psychicznego, a nie jako chorobę, którą należy leczyć.
Mężczyzn określanych mianem „Piotruś Pan” nazywa się również wiecznymi chłopcami, bo właśnie tak się zachowują. Dotyczy to dziecinnych zachowań niektórych dorosłych, którzy mimo swojego wieku nie chcą wziąć odpowiedzialności za swoje czyny i dorosłe życie. Tacy ludzie nie dorastają psychicznie. To sprawia, że w wieku 40 lat i wyższym są przykładowo w wieku emocjonalnym nastolatka.
Istnieje mnóstwo objawów, które mogą wskazywać, że dorosły może zmagać się z tym syndromem. Wśród nich są:
Faceci dotknięci syndromem Piotrusia Pana nie szukają kobiet, które odpowiadają im poczuciem humoru, temperamentem czy energią, a takich, które będą im zastępowały matkę. Taki mężczyzna próbuje wykorzystywać partnerkę, przerzucając na nią odpowiedzialność za obowiązki, które wydają mu się zbyt nudne.
Związek z takim mężczyzną może wydawać się barwny, ale w konsekwencji niekoniecznie być udany. Początkowa, ekscytująca przygoda z czasem zaczyna doskwierać, bo Piotruś Pan często wymaga ciągłej uwagi, uznania i podziwu - tak, jak dziecko. Partnerka natomiast często nie potrafi całkowicie zaspokoić tej potrzeby.
Naukowcy z z Australii i Kanady na łamach "Archive of Sexual Behavior" opublikowali badanie, w którym przepytali ponad 1000 kobiet z całego świata o to, jak postrzegają swoich partnerów. Pytania dotyczyły podziału obowiązków domowych takich jak pranie, prasowanie, gotowanie, opłacanie rachunków czy rozwożenie dzieci do szkoły.
Ankieta wykazała, że brak zaangażowania partnera w obowiązki domowe przekładał się na życie seksualne. "Partnerzy tych kobiet przyjmowali nieseksowną rolę - rolę kolejnego dziecka" - wyjaśnili naukowcy.