logo
Zbigniew Hołdys pierwszym gościem podcastu "Co na to tato" fot: East News
Reklama.

W internecie pełno jest podcastów i videocastów związanych z rodzicielstwem i macierzyństwem. Tych dotyczących stricte relacji między ojcem i synem/córką jest wciąż jak na lekarstwo. Chciałbym zaprosić Państwa na cykl audycji mających na celu pokazanie znanych mężczyzn z życia publicznego od strony bycia ojcem właśnie. Jacy byli dla swoich dzieci, czy poświęcali im wystarczająco czasu, a jeśli nie, czy tego żałują?

Moim pierwszym gościem w programie "Co na to tato" będzie Zbigniew Hołdys, ojciec Tytusa oraz przyrodni ojciec Dawida. Rozmawiamy o wychowaniu, relacji ojciec-syn i zagrożeniach, jakie czekają na młodego człowieka w dorosłym świecie.

ZOBACZ PODCAST:

"Nigdy nie uderzyłem swojego dziecka. Zastrzegłem tylko Tytusowi: 'Jeśli dowiem się, że bierzesz narkotyki, to cię spiorę, a dealera... zabiję'" - powiedział były lider Perfectu.

Chwila, w której pierwszy raz, usłyszał słowo 'tato' od swojego przyrodniego syna była jedną z istotniejszych w jego życiu. "Moment, kiedy Dawid powiedział do mnie 'tato' to dla mnie bardzo przejmująca chwila. To było dla mnie uderzenie pioruna, ale z poważnego powodu - to ogromna odpowiedzialność, kiedy ma się świadomość, że jego ojciec żyje, gdzieś jest, a ja nie mogę uzurpować sobie prawa do tego tytułu" - opowiada.

W wywiadzie Zbigniew Hołdys komentuje współpracę swojego syna Tytusa z TVP: "Uważam, że zrobiono mu straszną krzywdę, a mnie utwierdzono w przekonaniu, że kłamstwo i głupota mają bezbrzeżne granice. Sam przeżyłem trzy fale hejtu zbudowane na kłamstwie. Tytus pytał mnie o zdanie. I chociaż prosił mnie, żebym nie komentował tego całego zamieszania, ale coś powiem. W tzw. telewizji polskiej w samej Warszawie pracuje 5 tysięcy osób. Są dźwiękowcy, sprzątaczki, strażnicy, kamerzyści, scenografowie (...), to czy oni wszyscy są kolaborantami i zdrajcami? Tam jest zdradziecka szajka grasująca w programach informacyjnych. W TVP Info i Wiadomościach. To jest zło wcielone! Tytus pisze recenzje z muzyki filmowej do portalu, który jak się okazało, jest finansowany ze środków TVP. I zajmuje się tam wszystkim, ale nie polityką. Jak można powiedzieć, że on pracuje w TVP? To się nawet nie nazywa w ten sposób. (...) On nie wymaga obrony i nie potrzebuje obrony, ale robię to, bo uważam, że mu się to należy.