Ostatni raz jechałem do pracy rowerem w zeszłym tygodniu. Spoglądam na prognozę i mogę zakładać, że jeszcze mi w tym roku posłuży. Jednak wraz z deszczem, nie mówiąc już o śniegu i mrozie – będę musiał odstawić dwa kółka na kilka miesięcy. Dla dobra mojego i waszych rowerów spytałem pracowników serwisów, o czym należy pamiętać.
Dwie drogi dla dwóch kółek
Pan Marcin Szewczyk z rowery.com.pl proponuje dwie drogi. Jedna zakłada kompleksowe zajęcie się rowerem po zakończonym sezonie i oddanie go do serwisu. Tam specjaliści zajmą się wszelkimi usterkami i zabezpieczą go odpowiednio na zimowanie. Dzięki temu na wiosnę w zasadzie ograniczymy się do napompowania opon i unikniemy kolejek, które wraz z cieplejszym weekendem ustawiają się do serwisów po zimie.
Druga droga to samodzielne zajęcie się rowerem i ograniczenie do podstawowych czynności. Zarówno pan Marcin, jak i jego imiennik z RafBike.pl, oraz pan Adam z RoweryBielany.pl są zgodni. Należy napompować koła oraz zabezpieczyć łańcuch i kasetę smarem. W zależności od warunków atmosferycznych warto też rozpatrzyć pokrowiec rowerowy.
Pokrowiec osłoni rower przed wilgocią i bezpośrednim działaniem zacinającego deszczu czy śniegu, jeśli trzymamy go na zewnątrz, np. na balkonie. Pokrowiec chroni rower także przed kurzem i pyłem, jeśli rower przechowujemy w piwnicy, albo na strychu. Jak podpowiada pan Marcin Szewczyk – doskonale sprawdzą się pokrowce na skuter, które są częściej dostępne od rowerowych, a nawet tańsze.
Podsumowując, każdy ze specjalistów sugerował zabezpieczenie łańcucha i kasety smarem oraz napompowanie kół. A jeśli finansowo możemy pozwolić sobie na kompleksowy serwis przed zimowaniem roweru – warto to zrobić. Rower będzie gotowy na wiosnę, a my unikniemy kolejek i inflacji, która na razie pędzi bez hamulców.