logo
Niski wzrost to dla wielu mężczyzn źródło kompleksów. fot. unsplash
Reklama.
  • Według badań naukowych mężczyźni rosną średnio do 20-21 roku życia.
  • Jeśli wzrost jest niesatysfakcjonujący, pozostaje się z tym pogodzić i nadrabiać innymi atutami lub... poddać bardzo bolesnej i drogiej operacji.
  • Wyżsi ludzie są postrzegani jako dominujący i bardziej inteligentni, jednocześnie kojarzą się jako dobrzy liderzy. Badacze twierdzą, że wyższe osoby także więcej zarabiają.
  • Moda na długie nogi

    Czy niski wzrost może stanowić problem? Dla niektórych facetów to tak olbrzymi kompleks, że nie pomaga nawet fakt, iż są jednymi z najbystrzejszych facetów na świecie. Otóż wśród zamożnych inżynierów i programistów z Google'a, Amazona, Microsoftu, Meta itp. firm technologicznych zapanowała nowa moda. Panowie z Doliny Krzemowej chętnie poddają się skomplikowanej i bolesnej operacji polegającej na wydłużeniu nóg.

    Cały "zabieg" polega na złamaniu kości udowej, a następnie umieszczeniu pomiędzy jedną a drugą jej częścią specjalnej regulowanej śruby. Podczas zrastania się chirurg reguluje jej rozpiętość, jednocześnie zwiększając wzrost pacjenta. Proces jest długotrwały, bo trwa ok. 90 dni, jednak każdego dnia pacjentowi przybywa nawet o 1 mm wzrostu. Oznacza to, że docelowo może "urosnąć" od 7 cm nawet do 15 cm!

    W czasie gdy zrastają się kości, wszystkie tkanki i mięśnie stopniowo się rozciągają, co jest bardzo bolesne i wymaga przyjmowania silnych leków przeciwbólowych. Metoda ta jest znana od lat, jednak początkowo była stosowana w leczeniu osób, które urodziły się z kończynami różnej długości. Kosmetyczne wydłużanie nóg jest stosunkowo nową dziedziną, na którą, według magazynu GQ, prawdziwy boom zapanował podczas pandemii COVID-19.

    Bolą zarówno nogi, jak i konto w banku

    Procedura brzmi nieco makabrycznie, ale czego się nie robi, by oszukać geny i urosnąć jeszcze parę centymetrów? Cały proces jest nie tylko koszmarnie bolesny, ale także piekielnie drogi. Koszt tego typu operacji wynosi od 70 tys. do nawet 200 tys. dolarów (czyli od 354 tys. do 946 tys. zł).

    Po co takie wydatki i ból? Zdaniem zwolenników zabiegu dzięki temu będą cieszyli się większym powodzeniem, a także poprawią swoje szanse na osiągnięcie sukcesu. To dość ciekawe, że wolą ponosić tak ogromne koszty i igrać ze zdrowiem, zamiast zastanowić się, co sprawia, że ​​brakuje im pewności siebie z powodu swojego wzrostu. W końcu przecież nie każdy może pracować w Dolinie Krzemowej, a właśnie im się to udało.

    Czytaj także: