Zakupy jak dla nastolatki
"Jestem ojcem dwóch dziewczynek: mają 6 i 4 lata. Właśnie pakujemy się na wakacje i żona jest na etapie dokupowania brakujących rzeczy. Sandałki, klapki, kostiumy - wszystko, co potrzebne na lato. Wczoraj wróciły ze sklepu i zachęciła dziewczynki, by zaprezentowały to, co kupiły. Córki wparadowały w kapeluszach, okularach przeciwsłonecznych i... bikini. Chwile mi zajęło, zanim pozbierałem szczękę z podłogi i cokolwiek odpowiedziałem przeszczęśliwym córkom, które chciały wiedzieć, czy pięknie wyglądają. Nie chciałem robić przykrości dzieciakom, tylko się uśmiechnąłem i powiedziałem, że widzę, że już gotowe na wakacje. Odczekałem, ochłonąłem, ale nadal wkurzony zacząłem rozmowę z żoną. Co ona raczyła kupić naszym dzieciom? Dół jak dół - majtki, ale góra, nawet nie paseczek, nie bluzeczka, a dwa trójkąciki imitujące damskie bikini.
Przeżyłbym to, gdyby moje córki miały naście lat i piersi, które trzeba zakryć. Jeszcze nie jestem na to gotowy, ale wiem, że prędzej czy później mnie to czeka. Ale żeby matka robiła coś takiego własnym dzieciom, które nie są tak naprawdę świadome, w czym rzecz?
Po co tak ubierać dzieci?
Dla mnie to niedomyślenia, by moje dzieci w czymś takim paradowały na basenie lub po plaży. Nie chodzi o chęć zasłonięcia dzieci po zęby, ale ta forma bikini tak bardzo emanuje seksem. Rozumiem, że dziewczynki chcą ładnie wyglądać i coś może im się podobać. Rozumiem, że mogą już nie chcieć biegać w samych majtkach, bo koleżanki mają inne kostiumy, ale robienie z małych dziewczynek kobiet jest dla mnie nie do pomyślenia.
Najgorsze, że nie jestem w stanie przemówić żonie do rozsądku. Dla niej stroje, które kupiła dzieciom, są urocze i słodkie. Dla mnie to kpina, by coś takiego w ogóle chcieć dziecku założyć. Zazwyczaj nie wtrącam się w stroje dzieci, to żona jeździ z dziewczynkami na zakupy i wybiera kreacje. Jednak nigdy nie podejrzewałem, że moja żona jest tak lekkomyślna.
To niemądre i niebezpieczne
Mocno się posprzeczaliśmy. Żona uważa, że przesadzam. Kostium jak kostium i przecież są dostępne w dziale z ubrankami dla dzieci. Wszystkie dziewczynki tak chodzą ubrane, a ja wymyślam. Jednak uważam, że są pewne rzeczy zarezerwowane dla dorosłych, a są inne dla dzieci. Tak jak nie chciałbym, by w tym wieku się malowały, miały pomalowane paznokcie i usta, ufarbowane włosy czy udawały, że palą papierosy, bawiły, że piją alkohol, tak samo nie chciałbym, by paradowały w bikini.
Po co to potrzebne zwracanie uwagi dziecka na ciało? Ale chodzi też o bezpieczeństwo naszych dzieci! Dla mnie podkreślanie, że tak małe dziewczynki mają piersi, które trzeba zakrywać w taki sposób, to jedynie zachęta dla pedofila. Jednak do mojej żony to absolutnie nie przemawia.
Uważa, że niepotrzebnie dopatruje się wszędzie zboczeńców. Jej zdaniem, jestem ojcem dziewczynek i dlatego jestem przewrażliwiony, a gdybyśmy mieli synów, nigdy bym nie użył takiego argumentu. Niewykluczone, jednak nadal uważam, że skąpy strój to coś, czego nasze dzieci absolutnie nie potrzebują".
Bikini dla malucha?
Temat bikini dla małych dziewczynek co roku rozgrzewa internetowe fora i facebookowe grupy. Rodzice nadal mają bardzo skrajne podejście do tematu. Dla jednych to naśladowanie mamy, zakrywanie miejsc intymnych, urocza stylizacja i nauka, że "tych miejsc" nie należy okazywać obcym. Jednak czy taka seksualizacja dzieci jest potrzebna? Przeciwnicy mini bikini, w tym pedagodzy i psychologowie, zapewniają, że absolutnie nie. Biustonosze, usztywniane miseczki, mocno wycięte kroje, falbanki podkreślające małe bioderka, dyndające sznureczki nad pośladkami, a także inne akcesoria, które zwracają uwagę na seksualność dzieci, są absolutnie niepotrzebne i szkodliwe.
Warto dziecku od małego wpajać zasady dotyczące (nie)pokazywania nagości w miejscach publicznych. Maluch nie musi jednak biegać na golasa, są piękne jednoczęściowe kostiumy, które mogą zasłonić ciało na tyle, na ile jest to potrzebne małej dziewczynce.
Dwuczęściowy kostium jest bardziej praktyczny, gdy trzeba skorzystać z toalety, jednak do wyboru są ładne tankini, które niekoniecznie przypominają kreacje rodem z wybiegu Victoria's Secret. Przede wszystkim to, czego potrzebują dzieci na plaży czy na basenie, to zdrowy rozsądek rodziców.