Strefy erogenne, kontekst i audiostymulacja. Zapamiętaj te trzy rzeczy, a staniesz się królem sypialni. I nie potrzebujesz ciała jak z reklamy perfum, ani poradnika Moniki z "Przyjaciół". Wystarczy twój głos.
Reklama.
Reklama.
Monika z "Przyjaciół" wyjaśniała Chandlerowi tajniki miłości na 7 strefach erogennych kobiety. Wspomina w nich uszy, usta, szyję, piersi, pupę, wnętrze ud i pochwę.
Strefy erogenne to takie obszary ciała, które odpowiadają na różne rodzaje stymulacji uczuciem przyjemności, a ich pieszczenie może zakończyć się orgazmem - definiuje je Natalia Grubizna, prowadząca podcast nat&seks.
Partie ciała wrażliwe na bodźce dotykowe na ciele uwrażliwiają się w czasie stymulacji, a czasami może się okazać, że przyjemność nie mieszka wcale tam, gdzie nam się wydaje, że powinna. W niektórych sytuacjach pobudzający może być nawet widok pięty. Ale to zależy od...
Kontekst, bejbi
Dużą rolę w rozbudzaniu pożądania jest kontekst. W sytuacji intymnej dotknięcie załamania łokcia będzie działać na nas inaczej niż gdyby ktoś po prostu potrącił nas w kolejce do kasy.
Kontekst to połączenie czynników zewnętrznych ze stanem wewnętrznym. Innymi słowy, jeśli już jesteś nakręcony, podnieci cię nawet ketchup.
Pożądanie nie musi mieszkać tylko w sypialni. Może dopaść cię gdziekolwiek. Dużą rolę będą odgrywały wspomnienia twoich poprzednich doświadczeń seksualnych oraz partnerki. Dlatego niektórych jest w stanie pobudzić zapach kolendry lub widok stojaka na ręcznik papierowy, gdy w głowie migocze marzenie o seksie na kuchennym blacie.
Pragnienia łączą się z kontekstem w bardzo silnym wiązaniu. W książce "Obnażony umysł. Twoja droga do wolności i szczęścia bez alkoholu" Grace Annie przytacza argument o sprzedaży perfum. (Nie bocz się na przytoczenie fragmentu książki o alkoholizmie, zaraz zobaczysz analogię).
Teoretycznie reklamodawcy mają do sprzedania płyn w żółtej butelce. Produktem produktu są perfumy - zapach. To, czym grają marketingowcy, są ukryte pragnienia kupujących - seks, pieniądze, zaspokojenie, piękno. Dlatego nie ma reklam perfum kręconych w zwyczajnych zaparowanych łazienkach, a nie brakuje takich, w których seksownie ubrani młodzi ludzie całują się w windzie.
To samo można ugrać w seksie. To "produkt produktu produktu", jak nazywa go Annie, jest ważny. Przesuwając pomiędzy palcami reklamówkę, możesz dać do zrozumienia drugiej osobie, że masz ochotę na zbliżenie.
Legendarny punkt G
Nat proponuje swoim słuchaczom ćwiczenie, które pozwala rozbudzić swoje strefy erogenne. Edukatorka prosi o powolnym rozmyślaniu o swoich częściach ciała oraz łączeniu ich ze stymulacją: łaskotaniem, dotykaniem, całowaniem, lizaniem, drapaniem. Poczynając od stóp, kończąc na czubku głowy. I myśleniu nie tylko o byciu biorcą przyjemności, ale także dawcą.
Forma przekazania treści ćwiczenia nie jest bez znaczenia. Dużą rolę w szeroko pojętym biznesie erotycznym zaczyna odgrywać audioporno. Audiobooki erotyczne ma w swoim odtwarzaczu w samochodzie już wiele amerykanek. W Polsce rynek dopiero raczkuje, ale nie bez powodu Blanki Lipińska napisała "365 dni".
Odstawiając na boczny tor samą historię, wiele kobiet w obawie o ocenianie ich wyborów literackich przerzuciło się na audiobook. Jakie reakcje? Wiele ze słuchaczek chwaliło nie fabułę książki, a głos i dykcję lektorki.
Znasz ten żart, że punkt G u kobiet znajduje się na końcu słowa "shopping"? To nieprawda. Punkt G u kobiet znajduje się w mózGu.
Kobiety wolą słuchać, niż widzieć i jest na to więcej niż tylko jedno badanie.
IJIR: Your Sexual Medicine Journal opublikował wyniki doświadczeń audiowizualnych przeprowadzonych na 20 ochotnikach. Kobietom i mężczyznom w wieku od 20 do 28 lat puszczano dwa różne rodzaje bodźców. Jedne to erotyczne wideoklipy z fabułą, a drugie to obraz fizycznego zbliżenia z ekspozycją na stosunek i genitalia.
Wyniki na niewielkiej grupie potwierdziły to, co chyba już wszyscy podświadomie wiemy - kobiety zdecydowanie wolały romans z fabułą, mężczyzn bardziej pobudzał dosłowny obraz.
Pożądanie responsywne, którego doświadczasz, odbierając pieszczoty od drugiej osoby, jak i je dając, mogą rozpocząć słowa.
Spróbuj zabawy w opowiadanie seksownym głosem codziennych sytuacji albo przeczytaj na głos książkę. Nagraj się i sprawdź, jak działa na ciebie i na partnerkę stymulacja głosowa. To świetne ćwiczenie, które może być pierwszą lekcją dirty talku.
Czasami może być tak, że "Kochanie, wstaw wodę na herbatę" będzie najseksowniejszą sentencją twojego wieczoru i dzięki temu, co wydarzy się potem, na śmierć zapomnisz o dźwięku gwizdka.