Para w łóżku
Błędy mężczyzn w seksie. Kobiety zdradzają co w sypialni jest nie tak Pexels
REKLAMA
Nie chodzi o to, by jednym tchem wymienić listę rzeczy, które panowie robią źle i podsumować to stwierdzeniem "jesteście słabi, ale jeśli zrobicie to w dokładnie ten sposób, każda partnerka jęknie z rozkoszy".

Kluczem jest zrozumienie, że mimo tego, że każda kobieta ma inny temperament seksualny, to wiele męskich błędów w seksie jest podobnych. Bo bazują na wspólnej podstawie, więc warto ją zburzyć.
A jeśli ten tekst dotrze do pań, może przypomną sobie, że niewypowiedziane nie zawsze zostanie odgadnione. Wasi mężczyźni mogą mieć najlepsze chęci, ale bez waszych wskazówek, mogą nigdy nie wyjść poza swoje ramy. Zacznijmy jednak od błędów.

1. Gra wstępna to nie "okienko" przed seksem

Gra wstępna to dość dziwne hasło, właściwe bardzo pojemne, a zrobiliśmy z niego "listę rzeczy, które warto zrobić, zanim zaczniecie". Wielu mężczyzn wierzy więc, że istnieje liczba czynności, które trzeba odhaczyć przed wskoczeniem do łóżka, a przynajmniej ci, o których mówią moje koleżanki w stałych związkach.
– Mój mąż zupełnie nie rozumie, że atmosferę "do seksu" buduje się cały dzień, a nie w ostatnie 5 minut przed, kiedy spróbuje klepnąć mnie po tyłku albo dotknąć moich piersi. Chciałabym, żeby już w pracy pisał mi SMS-y, w których tłumaczy, co chciałby ze mną zrobić. Kiedyś tak było, teraz mam wrażenie, że moglibyśmy to robić przy włączonym telewizorze – tłumaczy mężatka A.
Inna znajoma dodaje, że równie zły co brak gry wstępnej, jest odbębnienie jej niczym listy zakupów.
– 5 minut całowania, 3 minuty dotykania po piersiach, złapanie za pupę i "okej po robocie, jesteś gotowa". Fajnie, że mój facet się mnie nauczył, ale powtarzanie od lat jakiegoś schematu jest już śmieszne. Mógłby zaproponować inne pieszczoty, obejrzenie filmu erotycznego, wspólną kąpiel. Nie jestem zabawką, która włączy się po naciśnięciu kilku guzików w dobrej kolejności – dodaje koleżanka B.
Pytałam, czy mówiły o tym swoim facetom. Tak, ale nie wprost. Kiedyś tak. To chyba oczywiste. Chyba jednak nie do końca. Dlatego wy, panowie, pamiętajcie.

2. Im mocniej i szybciej, tym lepiej

To chyba wiedza zaczerpnięta prosto z filmów porno. Im mocniejsze pchnięcie, tym mocniejszy jęk. Im szybciej, tym szybszy finał. I tak zaraz w komentarzach odezwą się panowie, którzy słusznie zauważą, że nie każda kobieta lubi delikatność. Oczywiście, że nie każda. Ale z nową partnerką warto postawić na eksperymenty i słuchanie jej potrzeb, a nie bieg we własnym tempie.
– Kiedy robisz to z kimś nowym, powinieneś być ostrożniejszy i skupiony na jego przyjemności. Zdarzyło mi się być z facetami, którzy zaczynali szybko niczym króliczek Duracell. Potem przerywali, gdy byli zbyt blisko, a ja zostawałam z niczym. Warto byłoby dostosować tempo do parterki – tłumaczy mi znajoma singielka.
I nie uważać, że musimy sobie czy jej coś udowadniać i pokazać, jak bardzo nie odstajemy od panów z filmów, którzy mogą zawsze, długo i jak najszybciej. Duże dziewczynki nie wierzą w bajki

3. Ona to lubiła, więc ty też

Nie ma to, jak "wspominać" o byłej nawet w łóżku, odwzorowując na nowej partnerce wszystko, co tamta akurat lubiła. – Tamta lubiła mocny masaż piersi, to ja też taki dostanę, chociaż moje sutki są piekielnie wrażliwe. "Nauczyłem się doprowadzać jedną kobietę na świecie do orgazmu, więc wiem co robić z tobą" to najgorsza technika, jaką facet może przyjąć. A raz spotkałam się z chłopakiem, który na koniec, gdy widział, że nie szaleję z rozkoszy, podkreślił, że jego była to lubiła. Cios poniżej pasa – dodaje znajoma.
Jeśli istnieje miejsce, w którym kobiety szczególnie nie chcą być porównywane i czuć się jako "te drugie", jest nim zdecydowanie sypialnia. Uważajcie na to.

4. Zmiana, gdy tylko jest przyjemnie

Niektórzy mężczyźni chcą pokazać prawdziwy kunszt sztuki miłosnej i przedstawić swoje zdolności w każdej pozycji, tempie i rytmie. Szczególnie jeśli to wasz pierwszy seks, partnerka może nie docenić tych akrobacji. Zazwyczaj potrzebujemy więcej czasu, by złapać ten sam rytm, co partner.
– Raz byłam z mężczyzną, który wcześniej bardzo chwalił się tym, jakim jest dobrym kochankiem. Gdy tylko zaczynałam odnajdywać się w jakieś pozycji, od razu ją zmieniał. To było tak irytujące, jakby specjalnie nie pozwalał mi skończyć. Mniej kombinowania, więcej wyczucia – wyjaśnia kolejna z rozmówczyń.

5. Uważa, że bez orgazmu nie ma zabawy

I nie zrozumcie tej rady źle, bo wiele kobiet cierpi z powodu zaniedbań partnera w rej kwestii i na pewno chciałyby, by spróbował wszystkiego, żeby doprowadzać je do finału tak często, jak sam go osiąga. Wiele kobiet przyznaje jednak, że może mieć satysfakcjonujący seks bez orgazmu. A największą presję czują, gdy partner dąży do tego za wszelką cenę.
– Czasem mam wrażenie, że on chce żebym ten orgazm udawała dla jego satysfakcji. Cały seks pokazuję, że jest mi bardzo przyjemnie, ale gdy mam już dość, on pyta, czy nie doprowadzić mnie dalej. Przyznaję, że dziś nie jestem blisko, nie potrzebuję, nie mam ochoty, siły, cokolwiek. On dalej nalega, że spróbuje i wykonuje te same pieszczoty, ale mocniej. To się nie uda. Seks nie musi kończyć się jak w porno! – dodaje ostatnia.