Jest taki moment, kiedy każdy, absolutnie każdy dorosły płacze jak małe dziecko, któremu zabrano lizaka.
Wyobraźcie sobie, że na wasze nowiuśkie, jeszcze niemal śnieżnobiałe adidasy, model, dajmy na to Stan Smith z limitowanej kolekcji (albo każdy inny, jeśli nie jesteście biegli w sneakersowej nomenklaturze) spada kapka burej mazi... Gdyby to był film, właśnie w tym momencie włączyłoby się slow motion, a na ekran wskoczyłby Bruce Willis, krzyczący: “Tylko nieee toooo!”.
No ale stało się. Nieszczęścia chodzą po ludziach, a plamy - po adidasach. Wiemy, że tak być musi, ale mimo to, pierwsza “rysa” na nowych sneakersach to bolesne ukłucie. Potem oczywiście przychodzą kolejne. I kolejne. I kolejne, aż do momentu, kiedy zapominamy, że wasze buty kiedykolwiek lśniły czystością.
Niestety, trzeba sobie powiedzieć jedno: jest to po części (całkowicie?) nasza wina. Bo gdyby nieco zmodyfikować scenariusz naszego filmu i zamiast godzić się na dramatyczne slow motion, użyć przycisku fast-forward i działać proaktywnie, sprawy wygladałyby nieco inaczej.
Błyskawiczne wyczyszczenie plamy kiedy tylko zmaterializuje się na bucie nie zawsze jest oczywiście możliwe. Pytanie, czy nawet w komfortowych domowych warunkach wiemy, jak sobie z nimi radzić? Albo jak im zapobiegać? I, co najważniejsze, jak dbać o nasze ukochane sneakersy, żeby pozostały z nami jak najdłużej?
Nie musicie mówić na głos. Nie mniej jednak, jeśli jesteście ciekawi, czy wasze metody są podobne do tych, które zalecają profesjonaliści, czytajcie dalej, bo po rady dotyczące tego, jak przedłużyć życie butów udaliśmy się do samego źródła obuwniczej długowieczności: pracowni WoshWosh.
Martyna Zastawna, założycielka marki, i jej team mają na swoim koncie już ponad 60 tysięcy par - wyczyszczonych, naprawionych, odnowionych, spersonalizowanych. Na warsztat biorą obuwie każdego rodzaju, ale buty sportowe są z pewnością grupą, której poświęcają sporo uwagi.
Jak długo mogą żyć buty?
Żywotność butów zależy od tego, jak dobrze o nie dbamy. Kropka. Oczywiście, buty wykonane z dobrej jakości materiałów mają szansę służyć nam dłużej, nie mniej jednak, jeśli nie poświęcimy im uwagi, one również “pożyją “ znacznie krócej, niż by mogły. A potencjał, jak przekonuje Martyna, mają spory.
- Buty sportowe mogą przetrwać nawet kilkadziesiąt lat - zapewnia dodaje, że WoshWosh odnawiał z sukcesem chociażby adidasy z lat 80. Martyna nie pamięta nazwy modelu, ale dodaje: - Jeśli były z lat 80. to musiały być kultowe.
Tę właśnie uwagę warto wziąć sobie do serca i uświadomić sobie, że modele adidasów, którymi zachwycamy się dzisiaj to, w znacznej mierze, modele zaprojektowane dekady wcześniej. Gazelle, które widzicie na zdjęciu poniżej, pierwszy pik popularności zaliczyły w latach 70. A legendarny Stan Smith to model, który święcił triumfy - pierwotnie na kortach tenisowych - już na początku lat 60.
Jeśli więc zaopatrzyć się w model ponadczasowy, to nie tylko dopasujecie go do całej gamy obecnych i przyszłych stylizacji, ale i będziecie w stanie utrzymać go w dobrej kondycji przez lata - znów jednak, pod warunkiem, że o swoje kultowe sneakersy zadbacie.
Warto dodać, że “kultowość” i “ponadczasowość” doskonale dopełniają się z określeniami takimi, jak “oszczędność” oraz “ekologiczność”. Nie bez przyczyny. Kupując mniej par i lepiej dbając o te, które posiadamy, zyskujemy bezpośrednio - finansowo, i pośrednio - minimalizując negatywny wpływ na środowisko naturalne.
Tu warto byłoby pójść jeszcze dalej i zastanowić się, nad rodzajem materiału, z jakiego nasze sneakersy zostaną wykonane. Dzisiaj, przynajmniej w ofercie adidas, bez problemu znajdziemy buty oznaczone jako “przyjazne środowisku”. W sprzedaży są obecnie, na przykład wspomniane Stan Smithy wykonane częściowo z materiału o nazwie Primegreenm pochodzącym z recyklingu.
Pytanie, które może się nasunąć w tym momencie brzmi: czy Primegreen okaże się na tyle wytrzymały, aby przetrwać nie kilka, ale kilkanaście lat? Adidas zapewnia, że ten materiał zachowuje się tak samo, jak skóra naturalna i sugeruje, aby o buty wykonane z Primegreen dbać tak samo, jak o te tradycyjne. Tak samo, czyli jak?
Pielęgnacja sneakersów: krok po kroku
Pierwsza i najważniejsza kwestia, to aby zacząć dbać o buty już w momencie, gdy wyjmujemy je z pudełka. Jeszcze zanim pochwalimy się nimi na ulicy, trzeba je koniecznie zaimpregnować.
Jedno psiknięcie odpowiednim ekologicznym preparatem impregnującym ma sporą moc: ochroni buty przed wilgocią oraz zabezpieczy przed tłustymi plamami. Co ważne, zanim zaaplikujecie preparat koniecznie spójrzcie na metkę. Świadomość tego, z jakim materiałem macie do czynienia będzie istotna na każdym etapie pielęgnacji.
Oczywiście, “zaimpregnowany” nie znaczy “plamoodporny”. Kiedy wasze buty przestaną świecić blaskiem nowości, będziecie musieli je odświeżyć. Dobra wiadomość jest taka, że buty ze skór gładkich czyści się, zdaniem Martyny, najłatwiej:
- W domowych warunkach wystarczy letnia woda, bawełniana szmatka i szare mydło - wyjaśnia, zastrzegając jednak że woda nie może być za gorąca, a szmatka - kolorowa, bo może zabarwić buty.
Zapobiegliwi sneakerheadzi, czyli fani, którzy swoje kolekcje sneakersów liczą w dziesiątkach, korzystają również z preparatów czyszczących dedykowanych konkretnym rodzajom butów sportowych. Warto się im przyjrzeć, niemniej jednak prawda jest taka, że im bardziej inwazyjny preparat, tym większa szansa że zrobicie swoim butom “krzywdę”. Ograniczenie się tutaj do szarego mydła naprawdę ma sens, zwłaszcza że jego właściwości czyszczące są naprawdę dobre.
Martyna przestrzega jednak, aby w ramach domowej pielęgnacji nie bawić się w wywabianie plam silnymi detergentami. Owszem, w internecie znajdziecie mnóstwo domowych sposobów, ale prawda jest taka, że sukces zależy tu od wielu czynników, z których kluczowym jest doświadczenie:
- Zabierając się do usuwania plam trzeba wiedzieć, jakiego są rodzaju i jak długo są na bucie. I wiedzieć, jaki rodzaj środka zastosować. To zostawiłabym już specjalistom - tłumaczy Martyna.
Nie dajcie się więc zwieść krążącym w internecie mitom: pasta do zębów nie sprawdzi się jako środek czyszczący do skórzanych butów. Nie ma również opcji, aby wasze obuwie rozciągnęło się o pół rozmiaru po nocy spędzonej w lodówce: - To mity, do tego niebezpieczne. Bardzo niskie, podobnie jak bardzo wysokie temperatury nie działają na buty korzystnie, wręcz przeciwnie - zastrzega Martyna.
W WoshWosh starają się walczyć z tego typu błędnymi przekonaniami forsując jednocześnie pogląd, że nie ma butów, które nie zasługiwałyby chociaż na próbę ratunku.
Z resztą już jeden rzut oka na pracownię wystarczy, aby zorientować się, że posiadają narzędzia, aby takie “interwencje” prowadzić.
Jeśli więc macie w szafie kultowy, ale i lekko podniszczony model adidasów, nie stawiajcie na nim kreski. Oddajcie je do renowacji, a być może przeżyjecie miłe zaskoczenie. Jeśli natomiast właśnie kupiliście nową parę, dbajcie o nią, jakby miała być waszą jedyną - zobaczycie, taki wysiłek zaprocentuje.
Artykuł powstał we współpracy z marką adidas.