Dzisiejsza wiadomość o śmierci Papcia Chmiela dotknęła wielu z nas. Był to twórca, który przez lata rysował i pisał genialne historie, które pomogły wychować kilka pokoleń Polaków. Zapewne nie spodziewał się, że jego "Tytus, Romek i A’Tomek" stanie się taki hitem, gdy pierwszy z zeszytów trafił do sprzedaży w 1957 roku.
Henryk Jerzy Chmielewski napisał w swojej karierze 40 tomów przygód Tytusa, Romka i A'Tomka.
Pierwszy tom kultowej serii trafił do sklepów w 1957 roku.
Najlepsze księgi przygód "Tytusa, Romka i A'Tomka"
Ostatni zeszyt z serii "Tytus, Romek i A'Tomek na jedwabnym szlaku z wyobraźni Papcia Chmiela narysowani" trafił do sprzedaży w 2019 roku. Jak się okazuje była to niestety ostatnia w pełni ukończona powieść artysty.
Henryk Jerzy Chmielewski poświęcił swoje życie edukacji i wychowaniu poprzez zabawę. Jesteśmy pewni, że Papcio wolałby, abyśmy wspominali go, nie płacząc, a raczej śmiejąc się, przeglądając jego książki.
Jego twórczość słynęła w końcu z absurdalnego i błyskotliwego humoru, który łączył w zachwycie dorosłych i dzieci. Przez 63 lata pisania historii Tytusa, Romka i A’Tomka Papcio Chmiel stworzył 31 ksiąg i 9 książek. Postanowiłem wybrać z nich te najlepsze, najzabawniejsze i najbardziej zapadające w pamięć.
Księga IX: Tytus na Dzikim Zachodzie
Pamiętam jak dziś, gdy mój ojciec wysiadł z samochodu na Mińskiej, wszedł do jakiegoś budynku i wrócił z dwiema księgami Tytusa. Jedną z nich była właśnie historia, która działa się na dzikim zachodzie. Chociaż Henryk Chmielewski zawsze podkreślał, że jego komiksy mają uczyć poprzez zabawę, to w wypadku dziewiątej księgi twórca skupił się głównie na zabawie.
Tytus na Dzikim Zachodzie to po prostu western. Sądzę, że właśnie dlatego tak go pokochałem. Ulubionym filmem mojego ojca był "Rio Bravo", które wielokrotnie oglądaliśmy razem na kasecie VHS. Dlatego czytanie historii trójki bohaterów, którzy raz są rewolwerowcami, a raz szefami kopalni zegarków, po prostu mnie zachwyciło na tyle, że nadal mam je w pamięci.
Jedyne czego brakowało w tej księdze to jednego z kultowych, dziwacznych pojazdów, z których słynęło trio.
Księga III: Tytus Kosmonautą
Wszystkie dzieci chcą być kowbojami i astronautami. Przynajmniej, w którymś momencie dorastania. Dlatego chyba nie powinno dziwić, że gdy Tytus miał wyruszyć w podróż ku gwiazdom, od razu mi się spodobał ten temat.
Co ciekawe, mimo że w tytule znajduje się słowo kosmonauta, to Tytus odwiedza w książce siedzibę NASA i to właśnie z niej trafia w przestrzeń kosmiczną. Oczywiście przygoda Tytusa nie polega na tym, że "w kosmosie nikt nie usłyszy twojego krzyku". Kosmos jest raczej pełen dziwacznych stworzeń, które śmieszą i zachwycają odbiorców. Co ciekawe syn Papcia Chmiela pracuje w tym momencie w NASA. Artur Bartłomiej Chmielewski zajmował się m.in. misją sondy Galileo.
Księga XVI: Tytus Dziennikarzem
Jako 32-letni dziennikarz muszę przyznać, że nigdy nie myślałem, że będę zarabiał w ten sposób na życie. Chociaż moja praca różni się od tej przedstawionej w księdze Papcia Chmiela, to dosyć dobrze pamiętam, gdy z fascynacją dowiadywałem się, jak powstają czasopisma. Dzięki szesnastce dowiedziałem się, jak przebiega proces druku, czym jest makieta i jaka magia doprowadza tysiące moich ulubionych komiksów do kiosku obok mojego domu.
Oczywiście obok edukacji nie mogło zabraknąć szalonych historii. Tytus zostaje reporterem i trafia do Fajfoklosity, gdzie stara się znaleźć jakiś solidny scoop. Według wielu osób 16 tom przygód tercetu jest idealnym przykładem geniuszu Papcia Chmiela. Moment w karierze, gdy twórca odnalazł idealnie swój język, w perfekcyjny sposób umiał wyważyć zabawę z nauką i nigdy nie rzucał pomysłami, którym mogło brakować świeżości.
Księga XIII: Wyprawa na Wyspy Nonsensu
Książka składająca się tak naprawdę z kilku odrębnych historii. Wynika to z tego, że Wyspy Nonsensu są tak bardzo różnorodne, że każda kolejna wydaje się wyprawą naszych bohaterów do całkiem innego świata. Dzięki całkowitemu oddaniu się nonsensowi Papcio pozwolił sobie na stworzenie historii, w której każdy dorosły znajdzie drugie albo i trzecie dno.
Wśród wysp znajdziemy miejsce ludzi zakochanych w biurokracji czy uzależnionych od nikotyny, która jest oczywiście bardzo krytykowana przez Papcia. Poza tym chłopaki odwiedzają Wyspę Sportowców i taką, w której mieszkają ludzie zakochany w samochodach, która przypomina Warszawę w trakcie zimy – jest wypełniona smogiem. Jedyne, na co można narzekać, przy okazji tej księgi to fakt, że ponieważ tak wiele znalazło się w jednym tomie – Papcio Chmiel nie miał miejsca na opowiedzenie dłuższych historii.
Księga XVII: Uczłowieczanie przez umuzykalnienie
Pierwsza z ksiąg, w których Tytus zaczyna się uczłowieczać poprzez swojego kontakty z wysoką sztuką. Ponieważ chodziłem do szkoły muzycznej i nie posiadałem żadnego innego talentu artystycznego, to właśnie ona zapadła mi najbardziej w pamięć. Trzeba jednak przyznać, że w wypadku 17. tomu Papcio zdecydował się na stworzenie historii o cięższym klimacie. Mniej tu humoru, a więcej nauczania.
Oczywiście ostatecznie nie brakuje tutaj dobrej zabawy, ale czytając tę księgę, we wspaniały sposób możemy przyjrzeć się światowi lat 80. Zobaczyć jak rozwijała się scena muzyczna, jak wyglądały imprezy i jak tworzyło się życie towarzyskie, które zwłaszcza w ostatnich miesiącach bardzo nam brakuje.
To właśnie w tej księdze możemy przeczytać kultowy tekst Tytusa: "Ziemia jest okrągła, są góry, morza lasy, ale najważniejsze są dyskoteki". Nasz bohater ostatecznie okazuje się tragicznym muzykiem, który swoją głośną muzyką męczy mieszkańców planety Neuma, gdzie wciela się w rolę dźwiękowego dyktatora.