Karmienie dzieci to loteria. Podsuwasz talerz z obiadem i zaczynasz zaciskać kciuki, aby udało im się przyjąć jakiekolwiek kalorie. Zapytałam ojców, jakie są ich i dzieci ulubione przepisy, które sprawiają, że pory posiłków nie zamieniają się w walkę na śmierć i życie.
– Mama nie pozwala nam jeść takich rzeczy – powiedział ostatnio syn do mojego męża, gdy ten zaserwował mu deser z racuchów z jabłkiem i ukręconej "Śnieżki". Chodziło mu o górę białej piany, którą widział na talerzu.
Mojemu partnerowi wydawało się, że podał dziecku wymarzony deser, tymczasem spotkało go wielkie rozczarowanie. Jeśli nie chcesz skończyć jak on, zobacz, jakie produkty i dania dla dzieciaków polecają inni ojcowie. To garść rzeczy, które dzieciaki zjedzą bez zbędnych pytań, czy na pewno nie ma w nich pietruszki.
Na śniadanie
– Zawsze jak widziałem w internecie te triki, że rodzice robią na talerzu minki z warzyw, to uważałem ich za idiotów. Dopóki któregoś poranka miałem prawie pustą lodówkę i ścinki warzyw. Zwycięzcą tego dnia została tortilla pszenna – mówi Piotr.
Składniki:
po jednej tortilli na dziecko
papryka
oliwki
ogórek zielony
twarożek śniadaniowy
Nie, nic nie zawijałem. Podgrzałem placki na patelni, ułożyłem oczy, nos i buźkę z warzyw. Potem zachęcałem dzieciaki do paćkania twarożkiem na tortillę, żeby zrobić ludzikom włosy. Myliśmy też twarożkiem i łyżką zęby postaciom. Wszystko wyglądało okropnie, ale dzieciaki zachwyciły pszenne placki i zjadły wszystko.
Na spacer
– Wiadomo, że najlepsza jest bułka kajzerka i chrupki kukurydziane. Czasem jednak lubię zaszaleć w kuchni, a nie znam dziecka, które nie lubiłoby pizzy. Nie kupuje jednak całej, a robię takie wyrąbane bułeczki z serem z ciasta francuskiego – mówi Igor.
Rozwijam ciasto, musi tylko być bardzo zimne, i wycinam w nim szklanką albo wycinarką do ciasteczek niewielkie kółka. W co drugim kładę kostkę mozzarelli, kawałek plasterka szynki, pokrojone oliwki i pół łyżeczki pesto. Przykrywam drugim kółkiem i sklejam na bokach.
Wsadzam do piekarnika na 180 stopni na 12-15 minut. Koniec. Dzieciaki szaleją.
Na obiad
– Nie wiem czemu dzieciaki tak uwielbiają kurczaka. Jako szanujący się ojciec nie będę jednak podawał im wysuszonej i bezsmakowej piersi, tylko porządny udziec. Ten obiad zawsze się sprawdza. Wstawiam, zanim pójdę po młodych do przedszkola, wracamy i na stole ląduje pełnowartościowy posiłek. No dobra, warzywa nadal się nie przyjęły – śmieje się Maciek. – Tak i ja zjadam tę drugą połowę uda, tę gorszą.
Składniki:
6 udek kulinarnych
przyprawa do kurczaka lub własna mieszanka (papryka słodka, sól, oregano, kurkuma)
masło
olej
kuskus
ketchup
sól
Myję mięso i kroje na pół. Nacieram przyprawą i wrzucam do naczynia żaroodpornego. Polewam olejem, żeby rozprowadzić zioła. Rzucam na górę kilka łyżeczek masła (może nie potrzeba, ale uważam, że smakuje wtedy lepiej). Piec na 220 stopni, godzina. Kiedyś próbowałem dorzucić cebulę i paprykę, ale już jestem mądrzejszy. Kuskus zalewam wrzątkiem, solę, mieszam i przykrywam talerzykiem. A potem, kto sobie życzy kaszę z sosikiem, dostaje kleks z ketchupu.
Na podwieczorek
– Myślę, że naleśniki powinny się tu znaleźć, bo choć wszyscy w teorii wiemy jak je robić, to w praktyce nikt nie potrafi ich robić – mówi Jacek.
Składniki:
dwie szklanki mleka
pół szklanki wody gazowanej
jedno jajko
mąka pszenna
sól
olej
Najpierw roztrzepuje jajko w misce. Tak, żeby było prawie białe, puchate. To też odstresuje mnie po sobocie z dziećmi. Leję mleko i wodę, mieszam. I teraz najważniejsze – mąka. Daję na oko. Kluczem jest to, że jak wyjmuję wiertełko/trzepaczkę z ciasta, to ono się nie ciągnie, a skapuje, ale na powierzchni ciasta potrzebuje chwili, zanim wchłonie krople. Kilka razy poobserwujesz, jak to działa i już zawsze będziesz wiedzieć. Szczypta soli i smażę. Zawsze na mocno rozgrzanym oleju, żeby były chrupkie brzegi. Na małą patelnię wlewam 3/4 chochli ciasta.
Na kolację
– Małe drzewa to hit. Flagowy produkt, który wciskają wszystkie matki, ale mi udało się to zrobić najlepiej na świecie – mówi Arek. – Często jak już mi się nic nie chce, to gotuję brokuły dla dzieci i dorzucam do tego kubek jogurtu.
Dzielę brokuła na różyczki. Całkiem spore, bo małe szybko się rozgotowują, a zależy mi na tym, żeby drzewa stały. Wrzucam do osolonego wrzątku na 5 minut. Przelewam lodowatą wodą po wyjęciu. Ustawiam na talerzu las i wcinają. Albo maczają "liście" w jogurcie, albo udajemy, że leci z nieba śnieg i robią kropki, zanurzając łyżkę w jogurcie i kapią na las.