Być może masz jeszcze gdzieś na dnie szafy swoją katanę i plecak kostkę z naszywkami. Zakurzone, zapomniane gadżety z czasów, gdy muzyka, której słuchałeś, określała całego ciebie. Choć w twoim domu słychać teraz głównie czołówkę z "Psiego Patrolu" albo "Cocomelon", to od czasu do czasu pod prysznicem nucisz kawałki Floydów.
– Mieszkamy niedaleko stadionu Legii, dlatego, gdy jest mecz często słychać "Sen o Warszawie". Kiedyś puściłem córce piosenkę w wykonaniu Niemena, a nie pijanych kibiców. To otworzyło moją wewnętrzną puszkę Pandory. Przy Tercecie Egzotycznym i "Pamelo, żegnaj!" młoda zarządziła wyłączenia Spotify – śmieje się Paweł, ojciec 11-latki.
Chciałbyś, żeby twoje dziecko słuchało dobrej muzyki. Dobrej, czyli takiej, która zachwyca też ciebie. Co z tego, jeśli twoja nastoletnia córka katuje K-POP, a syn nie jest zainteresowany historią Beastie Boys?
Ano, warto się starać. To tak, jak z książkami. Nienawidzimy kanonu lektur, ale trzeba go przyswoić, żeby mieć podstawy do rozumienia kultury, w której żyjemy.
– Gdy córka powiedziała, że lubi Maroon 5 puściliśmy "Move like Jagger". Stąd prosta droga do Rolling Stones. Na hasło Adele nie mogłem jej nie zapoznać z Arethą Franklin – mówi Paweł. – Dobry jestem w tej edukacji muzycznej – zachwyca się sobą.
Co ojcowie puszczają swoim dzieciom?
– Nie puszczam nic celowo – mówi Tomek, ojciec 4-letniej Zosi i prawie rocznej Miśki. – Gdy córka była mała, to oglądała dużo klasyki dla malucha na jednym z kanałów telewizyjnych. Zosia słucha tego, co my: Dave Mattews Band, Depeche Mode, Toto, Majka Jeżowska z tych dziecięcych – wylicza.
Razem z żoną i córkami Tomek zaliczył kilka festiwali muzycznych. Dziewczynki widziały kulisy, kręciły się po zapleczach, bawiły z gwiazdami. A to wszystko przed ukończeniem 4. roku życia.
– Gdy syn był niemowlęciem, zasypiał przy "Indifferece" Pearl Jamu. Bardzo byłem z siebie dumny, że podsunąłem mu tę piosenkę – opowiada Paweł. – Problemem było to, że czasem zapętlałem utwór kilkanaście razy, zanim młody zamknął oczy – śmieje się – Nie tykam Veddera od tego czasu.
– Na razie kręcą go "Koła autobusu" i "Idziemy do zoo", ale staram się podprogowo podsuwać mu klasykę rocka. Doorsi, trochę bardziej współcześnie – Linkin Park, na Parkway Drive przyjdzie jeszcze czas – mówi Karol, tata 9-miesięcznego Maksa.
– Mój syn uwielbia "kolorową piosenkę", czyli "Time" Pink Floydów. "To nasza ulubiona piosenka, prawda, tato?" mówi – tłumaczy Paweł. – A i tak wiem, że skończy się za dziesięć lat z jakąś nowszą wersją Pezeta – kwituje rozczarowany.
Polska muzyka dla dzieci
– Wymiękłem, gdy zobaczyłem na profilu mojej bratanicy jej zdjęcie z podpisem "przed nią bieży baranek, a nad nią lata motylek" – opowiada Marcin – Musiałem zrobić jej lekcję z Kultu.
Marcin, tata 13-latki, puszczał swojej córce Lao Che i Manaam, a ona i tak jest zakochana na zabój w Ani Dąbrowskiej i Kortezie. – W sumie to i tak nie najgorzej – przyznaje. – Powiedzmy, że moje podpowiedzi muzyczne jakoś zaowocowały.
Niezależnie od tego, jaką muzyką będziesz katował swoje dziecko, przyjdzie chwila, gdy samo zdecyduje o swoich gustach muzycznych. Pewnie nie będą podobały ci się dźwięki, dobiegające zza drzwi jego sypialni, ale tak samo jak ty, ma ono prawo do estetycznego buntu. "To jego kawałek podłogi" i nie możesz mówić mu, co ma robić.