
Będę robił wino!
Karol Nizio to młody facet. Wygląda na nieśmiałego. Poznałam go na degustacji wina w warszawskiej restauracji Zoni. Karol jest niesamowity, bo nagle wpadł na pomysł, żeby zająć się winiarstwem i... po prostu to zrobił. Tak, zachciało mu się posadzić krzewy w kraju, który raczej nie słynie z produkcji wina, a jego klimat jest tak szalony, że rośliny, gdyby były na Tinderze, dawałyby mu "w lewo". Ale Karol zaryzykował i udowodnił winoroślom, że może być im w Polsce dobrze.Odwiedźcie Roztocze
Teren, na którym stoi Dwór Sanna robi wrażenie – dwór pochodzi z drugiej połowy XIX wieku, a ostateczny kształt nadali mu ostatni właściciele w 1922 roku. Podwórze jest rozległe i "oddychające", ale dom duży ma jednak w sobie przytulność. Nie jest to jednak wielki hotel na tysiąc gości, dlatego nie obawiajcie się tłoku – skorzystać możecie z jednego z dwunastu pokoi.Może cię zainteresować także: Powiedz mi, jakie wino lubisz, a powiem ci, jakie masz zwierzę. I czy oglądasz "Grę o Tron"
Polskie wino
Statystyki są różne, widać jednak, że z każdym rokiem przekonujemy się do wina i chętniej je kosztujemy. A także eksperymentujemy, jak Karol Nizio, który z winorośli na roztoczańskich zboczach wyciska nie tylko wina białe czy czerwone, ale także pomarańczowe, musujące i typu PET-NAT (skrót od pétillant-naturel – "naturalne musowanie"; oznacza to, że nie ma tu wtórnej fermentacji).Może cię zainteresować także: Spędzają w podróży 150 dni w roku. O biznesie i smakowaniu życia mówią twórcy bloga Tasteaway