Wielu z nas to przeraża. Myśl o tym, że moglibyśmy zamienić się w naszych rodziców, bywa przykra. Nie chcemy być starzy, chcemy być młodzi, wyjątkowi, jedyni w swoim rodzaju. Jednak czy nie jesteśmy tacy właśnie wtedy, gdy wkradają się do naszej osobowości... nawyki naszych "starych"?
— Pamiętam, jak mój ojciec zawsze chodził po domu i narzekał, że marnujemy prąd, wyłączając wszystkie światła w każdym pokoju — opowiada Paweł. On sam zauważył, że nie tylko powtarza zachowania ojca, ale w pewnym momencie zaczął nawet wchodzić na wyższy poziom oszczędność. — Gdy wyjeżdżam na wakacje, odłączam dosłownie wszystko od prądu poza lodówką — wyjaśnia.
Dodaje, że w jego domu nie świeciło się więcej niż jedno światło od jakichś 3 lat. - Nie będę wydawał pieniędzy na prąd, z którego tak naprawdę nie korzystam — wyjaśnia swoje rozumowanie.
Przyznaje, że gdy pierwszy raz połapał się, że jego zachowanie to wierna kopia ojca miał pewne wyrzuty w stosunku do samego siebie, ale z czasem uznał, że oszczędność prądu jest ważniejsza. — Oczywiście, że wkurzało mnie, gdy mój ojciec to robił, ale co mogę poradzić na to, że miał rację?
Nic się nigdy nie może zmarnować
— Mój dom wygląda jak muzeum słoików — Kasia nie jest w stanie wyrzucić żadnego pojemnika, który mógłby się jej w przyszłości przydać. — Zaczęło się od tych metalowych pudełek na ciastka, w których żadna osoba nigdy tak naprawdę nie trzymała ciastek — wyjaśnia.
Z czasem każde zamówienie jedzenia na wynos, każde kupione ogórki, powodowały, że jej kolekcja “opakowań na wszelki wypadek” rosła. Wszystkie trafiały do zmywarki, a następnie do szafek, bo w końcu w przyszłości mogłyby się przydać.
— Najczęściej pakuje w nie jedzenie, gdy jedziemy na wakacje albo jak mam gości i coś zostaje z jedzenia — opowiada.
Dodaje, że w pewnym momencie zaczęła zmuszać się do robienia przetworów. Nie dlatego, że przetwory ją jakkolwiek interesują, czy też je lubi, po prostu musiała coś zrobić ze wszystkimi słoikami w swoim domu. Przyznaje, że jej zachowanie jest wierną kopią tego, co robiła jej babcia i mama.
— Zawsze, gdy byliśmy na obiedzie rodzinnym, wszyscy wracali z pudełkami pełnymi ciast, słojami pełnymi zup i schabowymi w opakowaniach po lodach.
Weź, wyłącz te Pokemony
Podkreśla, że nie czuje się źle z tym, że zamienia się w swoją matkę i babkę, wręcz przeciwnie. Cieszy się, że zachowuje się odpowiedzialnie i ekologicznie i stara się przenosić takie działania na inne sfery życia.
— Zawsze mnie wkurzało, że moi rodzice nie byli w stanie zapamiętać nazw moich ulubionych zabawek — mówi Michał. Jako przykład daje fakt, że w jego domu każda konsola growa była Pegasusem. — Nieważne czy dopiero co dostałem od nich Xboxa, czy mój ojciec sam grał na oryginalnym PlayStation, które pomogłem mu wybrać. W ich opinii był to Pegasus.
Podobnie zresztą sytuacja wygląda z jego ulubionymi bohaterami bajek. Jeśli ojciec nauczył się, że pokemony to dziwne zwierzątka, wszystkie bajki ze zwierzętami stawały się Pokemonami. — Nie jestem w stanie połapać się, o czym mówi do mnie mój 8-letni syn — opowiada Michał.
— Mówi mi o jakichś 50 tysiącach rodzajów gier, w których jest 8 miliardów różnych postaci i doprowadza go do szału fakt, że pamiętam dosłownie jedną nazwę “Brawl Stars” i po prostu nazywam wszystkie w ten sposób — przyznaje. Dodaje, że nawet gdy stara się zrozumieć, o czym mówi syn i skupia się na jego opowieściach, wiedza ta ulatnia się z niego w ciągu kilku minut. — Nie wiem, co ze mną jest nie tak. Gram w gry, pamiętam o nich wiele informacji, ale po prostu nie łapię, o co chodzi z grami mojego dziecka.
To, że dzieci to często kopie swoich rodziców to nic nowego. W końcu, jeśli spędzamy z kimś kilkanaście lat swojego życia, to niedziwne, że zaczynamy przejmować ich dziwactwa i zachowania. I chociaż czasami może nas martwić fakt, że zamieniamy się w naszych starych, to cieszmy się z tego. Nadal jesteśmy sobą, ale często z dodatkiem osób, które kochamy.