
Reklama.
Luz nie ma magicznych mocy, ale ma coś, co podnieciło polskich widzów na równi z paleniem czarownic. Główna bohaterka jest biseksualna. W jednym z odcinków Luz daje się zaprosić swojej przyjaciółce na bal.
Bajka jest lekka, wciągająca i bardzo nastoletnia, ale sama koncepcja umknęła w związku z kontrowersjami, które wywołała także za oceanem.
Trudno podejrzewać, że środowisko Hollywood może być homofobiczne, a jednak, jak wyznaje Dana Terrace, twórczyni "The Owl House", musiała nagimnastykować się, aby przepchnąć swój pomysł do produkcji.
— Kiedy dostałam zgodę, wiele osób z kierownictwa Disneya podkreślało, że nie godzi się na pokazywanie związków homoseksualnych i biseksualnych w produkcji dla dzieci — opowiadała.
We wpisie na Twitterze wyznała, że postać Luz jest inspirowana jej własnymi doświadczeniami. Do tej pory postacie homoseksualne lub queer pojawiały się w disneyowskich animacjach jako dodatek. Tym razem jest to postać wiodącą.
Pierwszy kamyk w tej dziedzinie wrzucił Pixar, który w maju wypuściła animację "Out", opowiadającą o dorosłym mężczyźnie, który boi się wyznać swoim rodzicom, że jest gejem.
Bajkę "The Owl House" można obejrzeć na kanale Disney Channel.