Zastanawiałeś się może kiedyś, czy jesteś dla swojego dziecka... superbohaterem? Z autopsji, jako ojciec 8-latki i 6-latka, podzielę się z tobą swoim odkryciem – nie musisz wcale usłyszeć takich słów z ust swojej pociechy, by uwierzyć, że spełniasz wszystkie kryteria określone dla herosa w prawdziwym życiu.
Tak, czasami nie uda ci się być wzorowym ojcem, ale nikt przecież nie jest ideałem i nawet ci fikcyjni superbohaterowie z filmów czy komiksów popełniają błędy. Grunt to się do nich przyznać i zrehabilitować przy najbliższej możliwej okazji.
Masz dalej wątpliwości, czy jesteś dobrym ojcem? W Dniu Ojca pragniemy cię przekonać, dlaczego nie powinieneś się tym martwić. Oto cechy superbohatera, które na pewno posiadasz.
Wzorzec
Jesteś dla swoich dzieci wzorcem do naśladowania. Dajesz im przykład, jak być odważnym, zaradnym, a przy tym przyzwoitym człowiekiem. To jak traktujesz innych i rozwiązujesz napotkane problemy, jest dla nich drogowskazem postępowania. A to, jak troszczysz się o swoją rodzinę, będzie dla nich inspiracją przy zakładaniu własnej. Powiedzmy sobie otwarcie – to niezwykłe wyróżnienie, a zarazem wspaniałe uczucie, gdy jest się dla kogoś wzorcem zachowania.
Tak się składa, że w życiu mam tę przyjemność wychowywać i syna, i córkę. I zdaję sobie sprawę, jak wielka odpowiedzialność na mnie ciąży. Staram się im wpoić, że w życiu liczy się nie tylko upór w dążeniu do własnego celu, ale także empatia, czyli to, by na tej drodze do marzeń nie przechodzić obojętnie wobec problemów innych. A więc i pomagać innym wspinać się na ich szczyty.
Obrońca
Możemy odetchnąć z ulgą, że nie musimy bronić swoich domów i rodzin przed dzikimi zwierzętami, czy wrogimi plemionami, tak jak niegdyś nasi przodkowie. Bardziej cywilizowane czasy nie zabiły w nas jednak instynktu wojownika, który budzi się, gdy ktoś zagraża naszym pociechom. Z pewnością nie możesz powstrzymać się od reakcji, gdy ktoś niesłusznie zwraca uwagę twojemu dziecku albo nie traktuje go tak, jak powinien. To zrozumiałe, że stajesz w jego/jej obronie, bo dobry tata zrobi wszystko, aby jego pociecha czuła się bezpiecznie.
Ze swej strony wyznam, że gdy np. rówieśnik zachowuje się niegrzecznie wobec mojego dziecka, staram się załatwić sprawę w cywilizowany sposób, czyli porozmawiać z jego rodzicami i rozwiązać problem z korzyścią dla wszystkich stron. Ale pilnuję też tego, by zachować ojcowski obiektywizm (tak, to bardzo trudne, bo w grę wchodzą emocje, ale jest to niezbędne). Superbohaterowie ratują z opresji, ale nie za cenę sprawiedliwości.
Nauczyciel
Wielu przydatnych w życiu umiejętności dziecko uczy się właśnie od ciebie. Zarówno tych technicznych (od prostej naprawy kranu po jazdę na rowerze), jak i tych społecznych (rozmów z kumplami, zdolności do rozwiązywania konfliktów). Z jednej strony demonstrujesz swojemu dziecku, jak coś zbudować czy naprawić, z drugiej uczysz pociechę, jak wyrażać i bronić swojego zdania. Jesteś siłą i dajesz innym siłę. Pokazujesz, co to znaczy być Supermanem w codziennym życiu.
Jak ja to widzę? Dla mnie dobry tata-nauczyciel to ktoś, kto łączy naukę praktycznych umiejętności z radzeniem sobie z wyzwaniami wymagającymi czasami emocjonalnego zaangażowania, innym razem asertywnego zachowania, a niekiedy walki o swoje racje. Chcę, by moje dzieci umiały wbić nie tylko przysłowiowy gwóźdź, ale także były życzliwe i pomocne dla ludzi, a jeśli na drodze spotkają tych akurat mniej miłych, to niech chociaż będą asertywne i nie pozwolą im wejść sobie na głowę.
Autorytet
To prawda, że na autorytet każdy musi sobie zapracować. Mogę się jednak założyć, że jeśli zapytać twoje dziecko (zwłaszcza w okresie przed dojrzewaniem) o autorytet, to bez głębszego zastanowienia wskaże swojego tatę, czyli właśnie ciebie. W jego/jej oczach jesteś bowiem osobą, która nie tylko zna się na różnych rzeczach, jesteś też kimś, z kogo zdaniem należy się liczyć. To twoje konkretne pochwały, ale też zwracanie uwagi w sposób konstruktywny i pełen miłości przyczyniają się do budowania w dziecku wiary w siebie.
To nie koniec twoich osiągnięć w tej dziedzinie, bo musisz wiedzieć, że pomagasz budować w oczach dzieci również autorytet ich mamy. Rzecz absolutnie fundamentalna, bo gdy widzą, że ukochany tata szanuje i liczy się ze zdaniem mamy, uczą się, że budowanie związku musi opierać się zawsze na wzajemnym szacunku.
Kompan
W każdym dorosłym tkwi uśpione dziecko. Tak się jednak składa, że to w twoim przypadku nad wyraz często budzi się ono z drzemki. Zwłaszcza w sytuacjach, gdy twój maluch szuka kompana do zabawy. Układanie klocków, klejenie modeli, zabawa figurkami, wspólna rozrywka przed konsolą – pewnie już przyzwyczaiłeś się, że dziecko potrzebujące towarzysza do tych zabaw, kieruje swoje kroki najpierw do ciebie. Dlaczego? Bo jesteś nie tylko dającym fory graczem, ale także wspierającym w zabawie ekspertem, takim, który wie, co gdzie przykleić, albo jak najlepiej pomalować figurkę. I możesz być z tego tylko dumny.
Skoro mowa o zabawie, to chciałbym podzielić się obserwacją, że nie ma większego stereotypu niż to, że tata bawi się z synem, a mama z córką. Na własnej skórze przekonałem się, że czas wspólnie spędzany na rozrywce może być super przygodą dla taty i jego małej księżniczki. Dziewczynki tak jak chłopcy lubią "majsterkować" czy bawić się figurkami (a szczerze mówiąc, oni także potrafią się odnaleźć w zabawie lalkami).
Degustator
Jak coś smakuje? Kogo zaprosić do wspólnego "testowania" nowego smakołyku? W głowie dziecka pierwszym kandydatem na degustatora, który przychodzi na myśl, jesteś właśnie ty. Pewnie zauważyłeś, że dziecko nie tylko liczy się z twoim zdaniem, ale przede wszystkim zwyczajnie lubi jeść w twoim towarzystwie (i vice versa). Szczególnie gdy nadarza się okazja do wspólnego delektowania się jakimiś słodkimi przysmakami, począwszy od przekąsek takich jak ciasteczka Oreo, a skończywszy na tortowych wypiekach. Z doświadczenia wiem, że wspólna uczta to świetny pretekst do budowania relacji tata-dziecko. I ochoczo z niego korzystam.
Fighter
Jako tata rozwijasz w dziecku duszę wojownika. Nie kogoś, kto agresją i przemocą buduje sobie pozycję wśród rówieśników i zmusza innych do posłuszeństwa. Tylko kogoś, kto nie składa broni. Na własnym przykładzie pokazujesz, że nie należy się poddawać. Jeśli się upadnie, to trzeba wstać i znowu ruszyć przed siebie, aby jeszcze raz zmierzyć się z wyzwaniem. A jeśli popełniło się błąd, to nie należy uciekać przed odpowiedzialnością, tylko honorowo spróbować go naprawić. Jak przystało na prawdziwego superbohatera.
Na koniec pamiętaj – nikt nie jest ideałem. Nie zawsze wszystko będziesz w stanie zrobić na 100 procent, czasami pomyślisz, że mogłeś postąpić inaczej lub dać z siebie więcej. To normalne. W żadnym wypadku nie przekreśla to jednak twojego statusu superbohatera. W oczach dziecka nim po prostu jesteś. Bądź z tego dumny i po prostu staraj się codziennie być dobrym tatą. I to wystarczy. Szczęśliwego Dnia Ojca!