Gdy Michał dowiedział się, że jego ojciec jest gejem, wkurzył się. Dotąd żył w przekonaniu, że jego rodzice tworzą zgodne małżeństwo. Gdy usłyszał, że się rozstają i niedługo będzie musiał pożegnać się ze światem, który znał, był zły.
– To, że mój ojciec powiedział mi, że jest gejem, nie sprawiło, że łatwiej było mi pogodzić się z tym, iż zostawił moją matkę – opowiada Michał. Jego tata zrobił "coming out", gdy on miał 14 lat, a jego brat 21. – Gdy twoi rodzice się rozchodzą, nie obchodzi cię dlaczego. Po prostu ci się to nie podoba i koniec.
Od tamtego czasu minęło 10 lat. – Dzisiaj rozumiem decyzję mojego ojca. Wychował się w takim miejscu i w takich czasach, że jego orientacja seksualna musiała pozostać tajemnicą. Michał podkreśla, że jego tata był dla niego świetnym ojcem. I nawet jeśli musiał radzić sobie z narastającym poczuciem uwięzienia w małżeństwie, nigdy nie miało to wpływu na jego relację z synami.
– Matka do dzisiaj nie chce mu wybaczyć – opowiada. – Dla niej nie ma znaczenia, że ojciec jest gejem. Nie może się pogodzić z tym, że straciła 30 lat swojego życia dla faceta, który ją okłamywał. Z jej perspektywy ten związek okazał się jednym wielkim kłamstwem.
Musisz kochać siebie, by kochać innych
Według Michała jego mamę najbardziej bolały komentarze. Ciągle słyszała, że ludzie domyślali sięjaka jest prawdziwa orientacja jej męża. – Miała poczucie, jakby jej przyjaciele, wręcz robili zakłady dotyczące jego orientacji seksualnej, a cały temat uważali za zabawny.
Michał podkreśla, że jeśli kiedykolwiek ktoś w twojej rodzinie będzie przechodził przez to samo, najgorszą rzeczą, którą można zrobić, jest stwierdzenie "tak myślałem".
– Wątpię by rodzice, którzy chcą zrobić "coming out" obawiali się, że jeśli to zrobią, coś się posypie w relacji z dziećmi – mówi mi Kacper. – Dzieciaki kochają swoich rodziców bez względu na wszystko. Nigdy nie jest za wcześnie, aby zrobić "coming out". Nigdy nie jest też na to za późno.
Jego matka powiedziała Kacprowi o swojej orientacji, gdy skończył 13 lat. Sześć lat wcześniej rozstała się z jego ojcem. – Moja mama uważała, że nie jesteś w stanie kochać innych, jeśli nie będziesz kochał samego siebie. Na coming out zdecydowała się po rozmowie z ojcem Kacpra. – Była przekonana, że powinna nam ufać i że ją zrozumiemy. Wydaje mi się, że to się nam udało.
Całe życie w kłamstwie
Gdy on i jego rodzeństwo dowiedzieli się prawdy o swojej matce, wiele rzeczy nagle stało się zrozumiałe. Fragmenty układanki zaczęły się układać w logiczną całość, a cała trójka (on, młodszy brat i siostra) szybko przeszła nad tym tematem do porządku dziennego.
– Chcieliśmy jedynie mieć pewność, że jeśli zwiążę się z kimś, to będziemy mogli poznać tę osobę – wyjaśnia. Kacper miał szczęście, że dorastał w bardzo liberalnym środowisku. Jego rodzice mieli przyjaciół gejów, a w jego gimnazjum były pary homoseksualne, dlatego gdy usłyszał prawdę o swojej matce, był po prostu szczęśliwy, że nie chciała przed nim niczego ukrywać.
– Mieliśmy dużo szczęścia. Nie jestem w stanie sobie wyobrazić, jak ciężko mają ludzie, którzy ze swoją orientacją ukrywają się w małych miasteczkach – dodaje.
– Robienie "coming outu" bywa przerażającym doświadczeniem – wyjaśnia mi Tomek. Mimo to uważa, że jeśli nawet relacje z rodziną czy przyjaciółmi mogą doznać uszczerbku w wyniku takiej decyzji, w ostatecznym rozrachunku to i tak lepsze dla osoby, która zrzuca z siebie ciężar życia w kłamstwie.
– Bardzo długo walczyłem ze sobą, zanim podjąłem decyzję, że chcę przyznać przed byłą żoną i synem, że jestem gejem – opowiada.
Podjął decyzję, gdy uświadomił sobie, że okłamując swojego syna, nie jest w stanie zbudować z nim prawdziwej relacji. – Każdy związek oparty na kłamstwie jest gówno wart – stwierdza. Nie wierzy, by dało się stworzyć zdrową relację między dwojgiem ludzi, jeśli między nimi wisi tak gigantyczne kłamstwo.
Wciąż nie umiem siebie zrozumieć
– Od zawsze wiedziałem, że jestem gejem, ale bałem się tego – przyznaje Tomek podczas rozmowy ze mną. Przez lata Tomek wchodził w kolejne związki z kobietami. W końcu zdecydował się wziąć ślub. – Chciałbym powiedzieć, że zostałem do tego przymuszony, ale prawda jest taka, że zrobiłem to z własnej woli – podkreśla.
Sam do końca nie wie, co go do tego pchnęło. Jako jeden z powodów podaje, że zawsze chciał mieć dzieci, a nie widział wielkich szans na posiadanie potomstwa, mieszkając w Polsce i będąc w związku homoseksualnym. – Od wielu lat staram się sam zrozumieć swoje zachowanie, ale wciąż nie umiem.
– Mój syn miał wtedy 18 lat i byłem przerażony tym, co chcę zrobić – wspomina. Najpierw porozmawiał z żoną. Potem z synem – wyjaśnił mu, że muszą się rozstać z mamą, ponieważ spotyka się z kimś innym. – Wzruszył ramionami i stwierdził, że się tego domyślał. Wtedy dodałem, że spotykam się mężczyzną. Odowiedział "okej". I tyle.
Tomek wie, że może nie brzmi to, jak wielka chwila, ale gdy jego nastoletni syn po prostu zaakceptował go takim, jakim był naprawdę, nie mógł opanować wzruszenia. – To nie jest zbyt emocjonalny chłopak, więc to "okej" było wspaniałe. Poznał już mojego chłopaka i naprawdę się polubili.
Pytam moich rozmówców, jakie reakcje na ich "coming out" pojawiły się w szkołach, do których uczęszczały ich dzieci. Właściwie wszyscy odpowiadają, że nie przejmowali się tym. – Zrobiłem "coming out" przed ludźmi, których kochałem. Nie interesowała mnie opinia obcych. Na szczęście ci, których kocham, też się nimi nie przejmowali.
– Rozstanie rodziców zawwze jest czymś przykrym, ale gdy jesteś szczęśliwy, stajesz się lepszym ojcem, niż gdy walczysz ze sobą i udajesz, że wszystko jest w porządku. Teraz jestem szczęśliwy – podkreśla Tomek.