
Reklama.
Wpływ na twoje życie masz tylko ty sam. Oczywiście mogą zdarzyć się sytuacje bardziej lub mniej odpowiadające podejmowaniu ważnych wyborów życiowych, ale nikt za ciebie nie postara się o awans i nie pozna kobiety, z którą chciałbyś spędzić życie. Tak wygląda twarde stąpanie po ziemi, ale są też tacy, którzy lubią patrzeć w gwiazdy i tam szukać ścieżek lepszego życia.
W jednej z moich dawnych redakcji każdy tydzień rozpoczynaliśmy od przejrzenia babskich tygodników. Na końcu gazety zwykle znajdował się horoskop i nasza koleżanka czytała odpowiednie fragmenty dopasowane do znaków zodiaku współpracowników. Trochę się z tego podśmiewaliśmy, ale zdarzało się, że ktoś przychodził rano i mówił, że sprawdziła mu się przepowiednia, bo na przykład wyszedł na kolację z partnerem. Ergo - ich związek rozkwita.
Każda z formułek zawartych w horoskopach gazetowych jest na tyle ogólna, że z łatwością da się ją dopasować do naszego nastroju, problemów w pracy czy kwestii finansowych. Ale są osoby, którym zwykłe „gwiazdy będą ci sprzyjać” nie wystarczy. Czytają kilkanaście horoskopów w miesiącu i kierują swoim życiem tak, by potwierdzić to o czym właśnie przeczytali.
Lepiej się poznamy
Na początku związku Mirka bawiło, że jego dziewczyna wyciągała kobiece pisma i rozwiązywali razem psychotesty. – Myślałem, że to fajny sposób na poznanie się nawzajem – mówi – Były tam nieoczywiste pytania o rozwiązywanie problemów na egzotycznych wakacjach czy jaka liczba do ciebie pasuje – opowiada.
Z czasem do ich życia wkroczyły też horoskopy. Mimo zapewnień dziewczyny, że w nie nie wierzy, zdarzało im się rezygnować z kina, bo miało wydarzyć się „coś niedobrego”. – Stresowała się pracą, zanim jeszcze porozmawiała z szefem, bo przeczytała, że przybędzie jej obowiązków. Dzwoniła do swojej matki i szczegółowo omawiały paplaninę z gazety – stuka się w głowę.
Zwykle horoskopy są podzielone na trzy sekcje: praca, miłość i finanse. W gruncie rzeczy to filary naszej codzienności. Przed osobą, która pisze horoskopy do gazet, nie łudź się, że naprawdę jest tak jakiś astrolog, stoi niemałe wyzwanie. Musi dopasować tekst z uwzględnieniem uniwersalnego zawodu czytelnika, jego statusu związku, a także obiecać mu dużo pieniędzy. Ważne, by horoskop odbiegał nieco od tego, który opublikowano w ubiegłym tygodniu.
Mój kolega, który dostał w przydziale redakcyjnym fuchę „wróżki”, musiał nieźle się nagimnastykować sklejając przepowiednie. Działał na gotowych formatach, ale czujni czytelnicy nie spuszczali oka z jego pracy i bywało, że wytykali w listach błędy i powtórzenia.
Jaka kobieta dla Skorpiona?
– Ja jestem Skorpionem, ona Rakiem. Według horoskopu – Mirek chichocze – jesteśmy zgodną parą, najlepszymi przyjaciółmi. Ona jest ufna i pragnie uczucia, ja jestem namiętny i zazdrosny. Dla mnie to totalny bełkot. Przecież to, kim jestem, jest sumą moich doświadczeń życiowych, a nie układu gwiazd z dnia narodzin – denerwuje się.
Wedle gwiezdnego parowania Mirek ma szanse zbudować trwały związek z kobietami spod znaku Ryb i Koziorożca. Trzeba przyznać, że wybór jest ograniczony. Ale on już wie na jaką partnerkę zdecyduje się, gdyby jego związek się rozpadł (odpukać w niemalowane). – Taką, która naprawdę nie wierzy z horoskopy – mówi.