Niezależnie od tego, czy zdarza się to w skali mikro, jako jednorazowa przygoda, czy makro, gdy jest wieloletnim romansem, zawsze rozwala system od środka. Niszczy związek i zaufanie między partnerami. Pozbawia zdradzoną osobę poczucia własnej wartości i odbiera jej pewność w budowaniu przyszłych relacji. Czy da się odbudować związek po zdradzie? Dla niektórych zdradzonych kobiet to punkt honoru, bo są dzieci, wspólne zobowiązania, a przede wszystkim – przywiązanie. Inne nie są w stanie żyć z kimś, kto dopuścił się "skoku w bok". Oto trzy różne historie kobiet, których partnerzy wdali się w romans.
Marta nie chciała być bohaterką mojego tekstu. — Nie mam ochoty czytać w komentarzach pod artykułem, że jestem głupia i naiwna, bo tkwię w związku z facetem, który mnie zdradził - powiedziała mi przez telefon, kiedy namawiałem ją na rozmowę. Po dłuższym wahaniu zgodziła się na opisanie tego, co przeszła i w jaki sposób uratowała małżeństwo, ale musiałam obiecać, że nie ujawnię jej tożsamości.
Było tak: mąż Marty, przeżywający kryzys wieku średniego, zainteresował się młodszą koleżanką z pracy. Przespali się podczas wyjazdu integracyjnego. W sumie – klasyka gatunku. Później próbowali ciągnąć ten romans jeszcze przez jakiś czas.
Mąż Marty wpadł w klasyczny sposób: na ekranie jego telefonu, leżącego tuż przed nosem jego żony, któregoś wieczoru, ni stąd ni zowąd, wyświetliła się wiadomość: „Hej ogierku, wpadniesz do mnie, tęsknie”. Do tego emotikony: bakłażan i jednorożec.
Nie było sensu sprawdzać, o co chodziło z tą wiadomością, ale Marta to zrobiła, bo była w szoku. Nie wierzyła, że to możliwe. Mąż przyznał się do zdrady, przeprosił ją, zalał się łzami i obiecał zakończyć romans następnego dnia.
— Nie każ mi przypominać sobie, co wtedy czułam. Chyba każda zdradzona kobieta, która dowie się o niewierności męża, przechodzi przez to samo piekło. Chcesz pogonić dziada na koniec świata, tyle. Ale gdy emocje opadają, wraca rzeczywistość - czyli dzieci, wspólny kredyt, brak mieszkania, do którego mogłabym się wyprowadzić — wyznaje.
Marta ostatecznie została z mężem, który ją zdradził. Próbowała zrozumieć, co nim kierowało, rozmawiać o tym, szukać przyczyny. Przede wszystkim – starała się wprowadzić plan naprawczy. On chciał tego samego.
— Ocknął się. Co nie oznacza, że w przyszłości znów tego nie zrobi. Myślę o tym codziennie rano, gdy on wychodzi do pracy, bo przecież wciąż pracuje z osobą, z którą miał romans. Myślę o tym też wieczorem, gdy kładzie się obok mnie.
Do tego stopnia próbowałam ukryć nasze kłopoty przed dziećmi, że nawet nie wygoniłam męża żeby spał na sofie. Z jednej strony chciałabym wiedzieć wszystko o tej kobiecie. Z drugiej wiem, że każdy szczegół dotyczący tego romansu może mnie dobić psychicznie.
Dużo energii kosztuje mnie walka o to, by nie wyobrażać sobie tego, jak oni uprawiają seks, a one niestety powstają nieproszone w mojej głowie. Właśnie dlatego nie jestem dobrą bohaterką twojego tekstu. Tkwię w tym gównie po uszy - kończy rozmowę Marta.
Nie przepuścił żadnej kobiecie
Hanka, w przeciwieństwie do Marty, z chęcią opowiada o swoim byłym mężu. Rozstali się z hukiem. On fotograf, ona fotoedytorka. On bawidamek, ona zamknięta w sobie szara myszka. Zaiskrzyło, gdy przynosił jej swoje zdjęcia do redakcji. Oświadczył się po roku.
Kochali się mocno i namiętnie. — Wiedziałam, z kim się wiążę. Nie przepuścił żadnej kobiecie. Albo spoglądał zalotnie, albo komplementował. Paradoksalnie mi to nie przeszkadzało - opowiada Hanka. Do czasu zdrady.
To nie był przelotny „one night stand”. — Mój mąż związał się z naszą wspólną znajomą. Byłam chyba ostatnią osobą, która dowiedziała się o tej jego przygodzie. Nie wypierał się specjalnie, niczego nie tłumaczył. Właściwie to ja nie dałam mu się wytłumaczyć. Teatralnie wystawiłam jego rzeczy za drzwi. Byłam bardzo dumna ze swojej odwagi – wspomina.
Rozwód był formalnością. Bez orzekania winy. Były mąż pozostał w związku z tą drugą kobietą, ale nie pozwalał o sobie zapomnieć. —Dowiedziałam się od znajomych, że tamta laska zaszła w ciążę. Wiem, że mój były mąż nie lubi dzieci, więc spotkała go kara za grzechy. Ale wciąż do mnie wydzwaniał. Pytał, co słychać, czy może wpaść. Po co? - pytałam. Tak sobie - odpowiadał. Za dobrze znałam to jego „tak sobie” — mówi ironicznie.
Z czasem kontakt stał się rzadszy. Hanka zaczęła spotykać się z innymi mężczyznami. —Zadziwiająco szybko wyrzuciłam z głowy całą historię. Mam nawet wrażenie, że wyszłam z niej silniejsza. Co nas nie zabije, to nas wzmocni. Może podświadomie myślałam sobie, że już nic gorszego nie może mi się przytrafić. Nie dość, że mnie zdradził, związał się z kochanką, zrobił jej dziecko, to jeszcze całe miasto o tym mówiło. Masakra - dodaje.
Reset głowy pozwolił Hani znów stanąć przed urzędnikiem stanu cywilnego. Po dwóch latach jej nowy związek także się rozpadł. Tym razem nie przez zdradę. Teraz jest z kolejnym mężczyzną —Chyba próbuję odczarować swoje szczęście do facetów - śmieje się.
Udajemy, że nic się nie stało
Iza miała szczęście w nieszczęściu. Jej podchmielony partner został zauważony przez jej przyjaciółkę, gdy przytulał jakaś kobietę na Bulwarach w Warszawie. — Zadzwoniła do mnie żeby zapytać, co słychać i co robiłam poprzedniego wieczora. Opowiedziałam, że pomagałam rodzicom w sprzątaniu, a później oglądałam telewizję. Wtedy zaczęła dopytywać o mojego Tomka. Powiedziałam, że poszedł z kolegą do miasta.
To była dziwna rozmowa, więc wprost zapytałam, o co jej chodzi. Wyznała, że serce jej pęka i nie wie, czy dobrze robi mówiąc mi o tym, ale widziała mojego partnera w dziwnej sytuacji. Zrobiło mi się słabo - wspomina.
— Wrócił nad ranem. Był w takim stanie, że nie dało się z nim rozmawiać. Gdy wieczorem wytrzeźwiał, zapytałam go o wszystko. Nie przyznał się. Wyparł się i mnie wyśmiał. Nie zdradziłam mu, skąd wiem co robił. Był tak przekonujący w tym co mówił, że zaczęłam wątpić w słowa mojej przyjaciółki. Rozsądek podpowiadał jednak: jaki ona miałaby cel, żeby wprowadzać mnie w błąd?
Minęło kilka miesięcy, Iza żyje z Tomkiem „normalnie”. — Udajemy, że nic się nie stało. Nie wracamy do tamtej rozmowy i do tamtej sytuacji. Nie wiem, czy mnie okłamał, czy w jego odczuciu nic się nie stało bo, jak mówi, nie przespał się z tą laską a jedynie przytulał ją. Ale tamte miesiące pozostają dla mnie koszmarem.
Nawet jeśli do niczego między nimi nie doszło, czemu zachowywał się w sposób, który wzbudził podejrzenia mojej przyjaciółki? Czy ze mną jest coś nie tak? Czy on szuka sobie kogoś na boku? Jak mam mu ufać, gdy mówi, że wychodzi z kolegami na piwo? Czy ciągle mnie okłamuje? Jak długo mam udawać, że nic się nie stało?
— To tylko część pytań, które siedzą w mojej głowie i psują mi życie - przyznaje Iza i zaczyna płakać. Na pytanie dlaczego nie odejdzie od mężczyzny, któremu nie ufa, odpowiada: —Jest nam ze sobą dobrze. Kocham go. I wiem, że on mnie też. Ale ostatnio coraz częściej myślę o rozstaniu. Brakuje mi tylko odwagi, żeby się na to zdobyć. Czasem myślę, że wolałabym zostać zdradzona przez niego na 100 procent, tak żeby nie było wątpliwości. Wtedy sprawa byłaby prostsza.