
"Trzeba mieć do kogo wracać..." płk Andrzej Kruczyński z GROM o tym, jak być komandosem i ojcem
Roboty. Maszyny do zabijania. Superżołnierze gotowi na wszystko. Tak myślimy o członkach GROM-u. W ten sposób robimy im krzywdę. Zapominamy, że mają rodziny do których tęsknią za każdym razem, gdy ruszają na niebezpieczną misję. Nie bierzemy pod uwagę tego, że ich związki rozpadają się, bo żony nie wytrzymują samotności, a dzieci często traktują ojców jak obce osoby bo ci, zamiast pomagać im w odrabianiu lekcji, uganiają się za terrorystami w zapomnianych przez wszystkich zakątkach globu. Jak poukładać sobie życie jeśli wybrało się służbę w siłach specjalnych? I jak po okropnościach wojny znowu być ojcem i mężem? O to zapytaliśmy pułkownika Andrzeja Kruczyńskiego, eks–GROM-owca, jednego z najbardziej cenionych weteranów polskich sił specjalnych.
