Często słyszymy, że mężczyznom tylko jedno w głowie. Prawda? Nieprawda? Nie o tym jest ten tekst. Pytanie brzmi: ile seksu potrzeba, by związek dobrze się układał, a oboje partnerzy byli zadowoleni i szczęśliwi? Mamy wynik i będzie on dla ciebie dość zaskakujący.
Dwa najgłupsze mity na temat seksu? Pierwszy – mężczyźni myślą o nim nieustannie. Drugi – dla kobiet liczy się bliskość, a nie seks. Oba są bez sensu, bo życie to spektrum zachowań, a nie skrajności.
Nie da się wyliczyć średniej, ani znaleźć jednego wzorca, który będzie pasować do każdego. Stereotypy jednak trzymają się mocno, więc my, mężczyźni, liczbą zbliżeń mierzymy to, czy w związku jest dobrze. Seks co drugi dzień? Świetnie. Codziennie? Będziecie razem do grobowej deski. Raz na dwa tygodnie? Zacznij szukać prawnika od rozwodów.
No dobrze, ale czy istnieje złoty środek, coś nas wszystkich łączy - i tych, którzy nie wychodzą z łóżka, i tych którzy idą do niego tylko, gdy na Netflixie akurat nie ma nic ciekawego? Czy da się wyznaczyć liczbę zbliżeń, która obojgu partnerom zapewni pełnię szczęścia i - co ważne, a być może najważniejsze - da możliwie największą gwarancję trwałości związku?
Poszukiwanie rozwiązania, które wszystkim bez wyjątku zapewni zadowolenie i szczęście w związku jest jak poszukiwanie piosenki Sławomira, która spodoba się wszystkim. To niemożliwe. Ale… Skoro już wiemy, że magiczne rozwiązanie, dobre dla każdego, nie istnieje, możemy przyjrzeć się łóżkowej rzeczywistości. Jak wiadomo, naukowcy to dociekliwe istoty. Jeśli uprą się na jakiś temat, będą szukać odpowiedzi tak długo, aż ją znajdą.
Grupa badaczy z wydziału psychologii kanadyjskiego uniwersytetu Toronto Mississauga, postanowiła przebadać pary, by znaleźć odpowiedź na pytanie, jak często współżyją szczęśliwe osoby w szczęśliwych związkach – oraz ile seksu konieczne jest do tego, by związek przetrwał, a jaka liczba zbliżeń to już jedynie zaspokajanie żądz bez wpływu na to, czy partnerzy czują się szczęśliwi.
Projekt się powiódł, rezultaty zawarto w raporcie zatytułowanym "Sexual Frequency Predicts Greater Well-Being, But More is Not Always Better" (częste współżycie daje poczucie szczęścia, ale więcej nie zawsze znaczy lepiej). Ten dokument przynosi zaskakujący wynik: potrzebujemy mniej seksu niż myślisz.
Okazuje się bowiem że, jeśli partnerzy nie mają wyraźnej potrzeby, by współżyć częściej, seks raz w tygodniu całkowicie wystarcza do tego, by w związku działo się dobrze i by oboje partnerzy byli szczęśliwi. Raz w tygodniu. To rzadziej niż mecze Ekstraklasy w telewizji. Rzadziej niż wynosisz śmieci. Rzadziej niż sytuacje, gdy przypadkowo włączasz w samochodzie Radio Złote Przeboje szukając jakiejś dobrej muzyki.
Naukowcy z Toronto przeprowadzili łącznie trzy różne badania i był to projekt bardzo szeroko zakrojony – największe badanie obejmowało 25 tysięcy par, najdłuższe trwało 14 lat. We wszystkich uzyskano z grubsza tę samą odpowiedź. Raz w tygodniu wystarcza większości z nas, zwykłych zjadaczy chleba, którzy nie urodzili się po to, by być bogami lub boginiami seksu.
Ci, którzy chcą więcej, robią to częściej, ale z badań wynika, że zazwyczaj zwiększenie liczby stosunków w tygodniu nie wpływa pozytywnie na poziom szczęścia partnerów. Jeśli więc łapiesz się w tej globalnej normie, zadbaj po prostu o to, by twoje zbliżenia były tak pełne emocji, jak to możliwe. Resztę tygodnia możesz poświęcić na sport, Netflixa, wyjścia na piwo, spotkania ze znajomymi.
Pamiętaj jednak, że seks to w związku rzecz ważna, ale nie najważniejsza. Z innych badań wynika, że długofalowo o temperaturze uczuć między partnerami decyduje w dużym stopniu okazywanie sobie czułości na co dzień – a więc pocałunki, dotyk czy przytulanie.
Co na to polscy seksuologowie? Jak mówi Katarzyna Stala "z badań profesora Zbigniew Lwa-Starowicza wynika, że na przestrzeni ostatnich 10 lat uprawiamy seks coraz częściej, i to bez względu na wiek badanych. Dzieje się tak między innymi dzięki większemu dostępowi do wiedzy i większej otwartości wobec tematyki seksu.
Dodajmy do tego antykoncepcję, dzięki której ludzie nie boją się niechcianej ciąży. Świadomość seksualna sprawia, że chętniej próbujemy nowości i sięgamy po gadżety. Otwartość seksualna pozwala nam na to, by uprawiać różne rodzaje seksu".
Paulina Podrez, seksuolożka i psycholożka dodaje. - Zawsze powtarzam, że liczy się jakość, nie ilość, a także że kluczowe jest utrzymanie wzajemnego pożądania.
Gdy nakładamy na siebie presję dotyczącą liczby stosunków, to jak poradzimy sobie w sytuacji gdy w naszym życiu wydarzy się coś traumatycznego co sprawi, że nie będzie w nim na pewien czas miejsca na seksualność? Czy jest w tym coś złego jeśli będziemy uprawiać seks raz na 2 tygodnie, ale będzie on dla nas satysfakcjonujący? Czy też musimy uprawiać seks raz w tygodniu I budzić się w niedzielę z myślą, że jeszcze nie odhaczyliśmy tego punktu na naszej liście i koniecznie trzeba to zrobić? - pyta retorycznie Paulina Podrez.
- W dzisiejszych czasach seks często jest tą chwilą, w której możemy przerwać codzienną pogoń by zatrzymać się w uścisku i dotyku. Właśnie ten moment tuż przed lub po stosunku jest najbardziej kojący i ważny – leżymy wtuleni i czujemy bliskość drugiej osoby – kończy Podrez.