"Myślałem, że go stracę...". Michael Douglas pierwszy raz opowiedział o uzależnieniu syna

Cameron Douglas wiódł mroczne życie. Narkotyki i związki ze światem przestępczym doprowadziły do tego, że na siedem lat trafił do więzienia. W rozmowie z amerykańskim magazynem "People" Cameron i jego ojciec Michael Douglas po raz pierwszy opowiedzieli, o tym, co przeszli jako rodzina

Cameron, syn człowieka, którego zapamiętaliśmy jako Gordona Gekko z "Wall Street", od dwóch lat próbuje ułożyć sobie życie po wyjściu z więzienia. Wraz z partnerką Viviane Thiebes wychowuje też dwuletnią córkę. Jeszcze dwa lata temu jego życie wyglądało całkowicie inaczej. Do 2017 roku Cameron Douglas siedział w więzieniu, trafił tam za posiadanie heroiny i handel metamfetaminą.

– Były momenty, kiedy nadzieja słabła. Życie stało się pasmem nieustających dramatów. Bałem się, że na zawsze go stracę – wyznał Michael Douglas w rozmowie z magazynem "People".

Cameron wpadł w narkotyki bardzo wcześnie. Jako dwudziestolatek regularnie zażywał heroinę i kokainę. Z czasem przerodziło się to w nałóg - kokainę zażywał codziennie. – Nienawidziłem tego, kim się stałem z powodu narkotyków, a mimo to nie byłem w stanie przestać brać i wydostać się z uzależnienia – opowiada syn aktora w wywiadzie dla "People". – To podstępna, zdumiewająca moc narkotyków. Jeśli zabrniesz tak daleko jak ja, są tylko dwie opcje: najpierw więzienie, potem już tylko śmierć – ostrzega. Od zgonu udało mu się wyratować, ale wyrok musiał odsiedzieć. Teraz próbuje poukładać życie od nowa - a także odbudować relacje z ojcem.