Żyjesz sobie beztrosko, ogarniasz życie i kompletujesz swoje jedynie słuszne poglądy na wszystko, aż tu pojawia się 11-latka i każe ci wszystko przepisać na nowo.
Na początku zastrzeżenie: nie jest to tekst faceta, który po 11 latach odkrył ojcostwo, odkryłem je pierwszego dnia życia córki, ale z 11-latką mam do czynienia od niedawna (tak, urodziny to był armageddon) i po prostu “piszę, jak jest”. A jest rewolucyjnie.
Oto 8 wywracających moje życie do góry nogami rzeczy, których jako 39-latek nauczyłem się od 11-latki.
1. Nie każdy musi być fanem Star Warsów i to jest ok
To była nasza pierwsza - wydawało się - porażka wychowawcza. Czuliśmy się jak rodzice, którzy dowiadują się od dyrektorki, że ich córka została przyłapana z papierosem. A nawet gorzej: okazało się, że córka na “Nowej nadziei” ziewa, “Na imperium kontratakuje” pyta, którzy to ci dobrzy, a na “Powrocie Jedi” próbuje potwierdzić, czy to naprawdę był film naszego dzieciństwa. Na początku nie przyjmujesz tego do wiadomości, potem zaprzeczasz, jeszcze później desperacko prowadzisz na “Przebudzenie mocy” (“może być”), by na końcu zaakceptować. Nie powiem, było ciężko, ale nagroda przyszła z drugiej strony korporacji Disney: jesteśmy fanatykami kinowego uniwersum Marvela. Dzięki ci, Thorze!
2. Nie ma żadnego znaczenia, co robisz zawodowo
Na co dzień jesteś bardzo ważny w swojej pracy, chodzisz na zebrania, wymyślasz w twoim mniemaniu poruszające świat rzeczy, a po powrocie do domu zaczynasz swoją prawdziwą karierę: nauczyciela multiprzedmiotowego, coacha motywacyjnego, managera iClouda, specjalisty od “tato, kupisz ciastka” czy admiratora najnowszej kreacji w Simsach. To są twoje najważniejsze funkcje. O twojej prezentacji za parę miesięcy nikt nie będzie pamiętać. Fakt, że podłączyłeś komputer z Simsami do 55-calowego telewizora zostanie w historii na wieki.
3. Nie cały YouTube jest głupi
Ja wiem, co jest popularne w karcie na czasie. To jest temat rzeka i zaznaczmy tu tylko, że polski autotune’owy rap kiedyś znajdzie się w jednym kręgu piekła z nu-metalem z lat 2000. Łatwo w tej sytuacji spisać cały YouTube na straty. Chyba, że ma się 11-letnie dziecko, które namawia, czasami bardzo skutecznie, do wspólnego oglądania. I tak trafiasz na fajnie złośliwego Awięca, który i pośmieje się z nieudanych DIY z internetu i podleje to absurdalnym humorem. I to bez ani jednego bluzgu.
4.Jest cała masa genialnych komiksów dla młodych
Nauczony porażką ze Star Wars człowiek jest dość ostrożny z rzucaniem swoich dziecięcych fascynacji na żer nastolatki w 2019 roku. Nic dziwnego, że zwraca się wtedy ku ofercie wydawniczej nieco bardziej na czasie niż “Zdradzona Czarodziejka” z 1980(!) roku. I choć Thorgal wszedł u nas w młody umysł z niemałym sukcesem, zwrot ku nowszej ofercie doprowadził do odkrycia kapitalnych perełek. I tak: jest genialnie ilustrowana seria urban fantasy “Amulet”, są czarno-humorowe “Trupie gadki” (jednostronicowe wywiady z kościotrupami najsłynniejszych ludzi w dziejach) czy metakomiksy takie jak “Walka kobiet” pokazujący 150 lat batalii kobiet o równe prawa. Każdy to pewniak przetestowany na dzieciach.
5. Istnieje odmiana gwałtownego kataru, która ustępuje tuż po decyzji o zostaniu w domu
Nigdy nie sądziłem, że bezobjawowy wirus niedomagającego mężczyzny po 30-tce ma bliźniaczą mutację przeznaczoną dla młodzieży szkolnej. A tu proszę. To jednak wirus tak złośliwy i odporny na leczenie, że leczy go tylko zdanie “tak, zostajesz dziś w domu”.
6. Branża produkująca szybki do telefonów rządzi tym światem
Osoby, które narzekają na ceny smartfonów nigdy chyba nie podliczyły rocznych wydatków rodziców na ekrany ochronne i szybki do telefonów. Wcześniej nie wiedziałem, że są to rzeczy aż tak wadliwe. Osobiście raz w życiu rozbiłem telefon, a teraz prawie każdy egzemplarz córki ulega zniszczeniu. Ktoś się za tę zmowę producentów powinien kiedyś wziąć.
7.Jeśli pójdziesz spać brudny, ale wykąpiesz się z samego rana, to tak jakbyś się szedł spać czysty
Znasz ideę #BrudnyPiątek/Sobota? Już tłumaczę. Musisz mieć tak z 11 lat, następnie przeciągnąć tak długo piątkowo-sobotnie oglądanie/granie/siedzenie na kanapie, że zaczynasz słaniać się na nogach i skamleć do rodziców “czy mogę mieć dziś brudny piątek/sobotę”. Tak, kładziesz się wtedy brudny/brudna do łóżka, ale to brud tymczasowy, bo przecież obiecałeś/obiecałaś, że wykąpiesz się z samego rana. Wtedy to w magiczny sposób kasuje się twoja abnegacja z poprzedniego dnia. Pro tip od rodzica: dwa dni z rzędu to nie przejdzie, więc nie przeginaj.
8. [NAJWAŻNIEJSZE] Już wiadomo, kto kupuje dziecku te najbardziej ohydne nowe smaki chipsów