
Kocham bycie ojcem. To jedna z niewielu rzeczy, które mi wychodzą. Jednak gdy wyobraziłem sobie, że miałbym mieć jeszcze trzeciego szkraba, zanim dwa pozostałe zaczną dojrzewać, wszystko mi opadło.
Podjęliśmy decyzję. Ona zaczęła szukać w sieci informacji na temat tego, gdzie i w jaki sposób możemy się umówić na zabieg. W końcu zdecydowaliśmy się na aborcję na Słowacji. Nie wiem, czy w tamtym okresie byłem dla niej wsparciem. Bałem się nawet odezwać.
Czy aborcja miała wpływ na to, co spotkało nas później? Żadnego. Czy gdyby efektem tej niechcianej ciąży było dziecko, czy to zmieniłoby nasze życie? Na pewno.
Umówiliśmy wizytę jakiś czas po ogarnięciu, że jest w ciąży. Możliwe, że był to tydzień albo dwa później. Może trzy? Nie pamiętam. Wiem, że wyjechaliśmy z Warszawy, z samego rana i zatrzymaliśmy się na noc w Bielsko-Białej. Zamówiliśmy jedzenie do pokoju. Wiem, że to głupie, ale cieszyłem się, że uda mi się załapać na śniadania hotelowe, które są jedną z najlepszych rzeczy, jakie mogą spotkać człowieka w życiu.
Kocham bycie ojcem. Jednak gdy wyobraziłem sobie, że miałbym mieć jeszcze trzeciego szkraba, zanim dwa pozostałe zaczną dojrzewać, wszystko mi opadło.
Podjechaliśmy pod szpital. Okazało się, że trzeba tam być bardzo wcześnie, ponieważ kobiety z Polski muszą zostać "obsłużone" przed pacjentkami ze Słowacji.
Dwie godziny później przyjechał po nas samochód. Podjechaliśmy pod klinikę, z niej wyszły 4 dziewczyny. Wróciliśmy na nasz parking i wsiedliśmy do samochodu.
Trzymałem kciuki za to, aby jej decyzja była taka, jakiej oczekiwałem. Naprawdę bardzo chciałem, żeby to dziecko się nie urodziło.